sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział II

**AMELIA**
Akurat gdy wyszłam z pokoju na korytarzu pojawił się Piotrek Nowakowski. Naprawdę... nie miał kiedy urządzać sobie wycieczek. Na ukrycie się było już za późno.
-Cześć Amelia-powiedział  i pogwizdując radośnie zrobił kilka kroków.  - Zaraz... Co!? Melka?-nagle stanął i gwałtowne odwrócił się w moją stronę.
-Co ty tu robisz?! - podbiegł do mnie i mocno przytulił.
-Też się cieszę że Cię widzę Piotruś- powiedziałam sarkastycznie i zaśmiałam się.
-No pewnie że się cieszę!-krzyknął i zaczął mnie obracać w powietrzu. Kątem oka zobaczyłam jak z pokoju wychodzi Lena.
-Dobra, bądź cicho i postaw mnie na ziemie-wydusiłam bo Pit bardzo mnie sciskał.
-A tak w ogóle, poznajcie się, to moja przyjaciółka Lena- pokazałam ręką blondynkę. Piotr zauwazył ją dopiero teraz i podszedł do niej.
-Cześć. Miło widzieć tak piękne dziewczyny wśród tylu facetów.-powiedział i podał jej dłoń.
- Bez przesady, nie może być tak źle- uśmiechnęła się po czym podała mu dłoń, która natychmiast utonęła w dużej Piotra.
- Wy nie musicie spędzać całych dni wpatrując się w chłopaków. U nich nie ma na czym oka zawieścić..- poruszył charakterystycznie brwiami.-Ale wyjaśni mi ktoś dlaczego Krzysiek nie powiedział że przyjeżdżacie?
-To miała być niespodzianka, więc może teraz chodźmy do niego zanim ktoś jeszcze się przypałęta-powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju libero.
**LENA**
Szłam cicho na końcu wycieczki wpatrując się w plecy Nowakowskiego. Zaskoczyło mnie to stwierdzenie Pita o dziewczynach i wolałam nie iść przed nim. Przyjaciółka zapukała cicho do drzwi a ja wyprzedziłam blondyna i zajęłam miejsce obok Melki. Drzwi powoli się uchyliły i stanął w nich roześmiany Krzysztof.
- Piotrek co Ty tu robisz?- zapytał chłopaka na nas nie zwracając uwagi
- Przyprowadziłem piękne panie- objął nas za szyje
- Piotrek- zawołał oburzony libero- zostaw je - pociągnął nas za dłonie do środka a oniemiałemu środkowego zatrzasnął drzwi przed nosem. Wszyscy troje zaczęliśmy się panicznie śmiać z miny chłopaka. Po chwili rozległo się pukanie a Krzysiek krzyknął
-Nie wchodzić, nie ma nikogo w domu- ryknął jeszcze większym śmiechem. W końcu znudzony Piotrek jak zawsze wszedł bez pukania i zajął miejsce na łóżku.
- Jak Ci się udało przekonać trenerów aby dali pozwolenie na przyjazd dziewczyn?- zapytał zaciekawiony Piotrek
- Ma się swoje sposoby- teatralne poprawił włosy- wystarczy, że po prostu gdzieś pójdę i od razu mam to załatwione- wypiął klatkę piersiową do góry
-Dobra, dobra, nie bądź już taki skromny- zaśmiała się ruda i klepnęła wujka w ramię-Powiedz lepiej jak naprawdę ci się to udało
- Jak możesz we mnie nie wierzyć?- oburzył się lecz zaraz wyjaśnił z uśmiechem- powiedziałem im, że wasza obecność dobrze na wszystkich wpłynie. Od razu się zgodzili, twierdząc, że zamiast się wygłupiać na treningach będziemy chcieli jak najlepiej się zaprezentować. A na tą niespodziankę to ja sam wpadłem- ponownie wypiął pierś na co zareagowałam śmiechem.
- Niech pan się nie obrazi- zaczełam przez śmiech
- Jaki pan?- zaśmiał się przy okazji przerywając mi- wujek Igła jestem- na to stwierdzenie Pit zaczął się śmiać przez co został zmrożony wzrokiem Igły. Kiedy wreszcie przestałam się śmiać już nie pamiętałam co chciałam powiedzieć. Chciałam włączyć się do rozmowy pozostałej trójki lecz nie wiedziałam co powiedzieć dlatego niż stąd i z owąt rzuciłam
- Jestem głodna, kiedy obiad?- patrzyłam na zabranych poważnie a oni zamiast mi odpowiedzieć jedynie popatrzyli po sobie i zaczęli się śmiać
- No co?- zapytałam nie wiedząc o co chodzi. Ponownie odpowiedział mi tylko śmiech
- Nie lubię was- ułożyłam usta w podkówkę po czym zaplotłam ręce na piersi i opuściłam pokój Ignaczaka.
**AMELIA**
-Dobra, chodźmy za nią zanim się gdzieś zgubi-powiedziałam i wstałam z łóżka, całą trójką ruszyliśmy na stołówke.
-Głodomorku, nie spiesz się tak-rzuciłam gdy dogoniliśmy blondynkę.
- Zostawcie mnie, sama sobie poradzę- fuknęła przyspieszając kroku. W tym momencie doszła do końca korytarza, który rozchodził się na dwie strony. Lena skręciła w lewo.
-Myślałem że chcesz iść na stołówke, nie na siłownię, ale jak wolisz-powiedział rozbawiony Igła gdy i my doszliśmy do końca korytarza.
-Ja wiem... Ja tylko... Myślałam że ktoś zostawił tu włączone światło-powiedziała blondynka i zawrociła mijając mnie i chłopaków zwijajacych sie na ziemi ze śmiechu. Gdy ogarneliśmy się ruszyliśmy za Leną.
Zauważyliśmy że czeka na nas przy wejściu do stołówki.
-Co, nie wejdziesz sama? - wyszczerzyłam się w jej kierunku.Blondynka zerknęła przez małe okienko w drzwiach po czym uśmiechnęła się blado
- Wejdę, tylko czekałam na was by sprawdzić czy dojedziecie w jednym kawałku- niepewnie weszła do środka i stanęła jak wryta czując, że oczy wszystkich zebranych przenoszą się na nią. Weszłam za nią. Zauważyłam wolne miejsce obok wciąż zajętego rozmową Michała Winiarskiego.  Złapałam przyjaciółkę za rękę i nie zwracając uwagi na ciekawskie spojrzenia chłopaków pociągnełam ją w tamtą stronę.
-Cześć Misiek-powiedziałam siadając, Lena zajęła miejsce obok mnie, a dalej usiedli Krzysiek z Piotrem.
-No hee.. - Winiar przerwał w połowie zdania i spojrzał w moją stronę. Jego mina była nie do opisania, jeszcze lepsza od tej Pita. - Mela?
-Nie, Duch Święty-śmiałam się w głos z jego reakcji. Nagle Igła podniósł się z krzesła.
- Uwaga!- wydarł się Krzysiu aby skupić na sobie uwagę wszystkich- to są moje siostrzenice macie być mili bo jak nie to nogi z dup powyrywam- powiedział ciszej z uśmiechem lecz był całkiem poważny. Oczy wszystkich były zwrócone w naszą stronę.
-Dla takich pięknych pań, to napewno będę miły-powiedział rozanielony Michał Kubiak.  Dało się słyszeć głośny plask. Misiek oberwał od Miśka.. No w sensie że od Winiara oczywiście, bo pluszaków tu nie mają... No chyba że o czymś nie wiem...
-Ała, za co?-mruknął Kubiak pocierając bolące miejsce.
-Ej, ej, ej Dziku ty to sobie takie rzeczy wybij z głowy-Igła pogroził mu palcem jak małemu dziecku.
-A tak w ogóle to co wy tu robicie?-spytał się mnie Marcin Możdżonek, jeden z siatkarzy który mnie zna.
-No.. - zaczęłam, ale nie było mi dane skończyć.
-Nie chwaląc się, ja to załatwiłem!-przerwał mi mój wujaszek, mówiąc to na tyle głośno aby każdy usłyszał. - Więc w razie czego, wiecie gdzie kierować podziękowania. - Śmiejąc się odwróciłam się w stronę Leny.
-Co myślisz o tej dżungli? - spytałam.
- Nie wiem jak tobie ale mi się tu bardzo podoba- wyszczerzyła białe ząbki po czym złapała widelec i nabiła sobie ziemniaka z talerza Winiara.
-Mmm... Dobry pomysł, też jestem głodna-powiedziałam i wyjęłam widelec z dłoni Michała
- Ejj to moje- zawył Winiar odsuwając swoje jedzenie- Igła zabieraj stąd swoją rodzinę.
-Mi tam nie przeszkadzają, chętnie się podzielę -Andrzej Wrona wyszczerzył się w naszą stronę podsuwając nam talerz.
**LENA**
- Dziękujemy- zamachałam rzęsami do Wrony po czym razem z przyjaciółką zajęłyśmy się pochłanianiem posiłku.  Na talerzu znajdowały się ziemniaki, jakaś sałatka i kotlet. Na widok mięsa skrzywiłam się co oczywiście nie umknęło bacznym spojrzeniom siatkarzy.
- Coś się stało? Nie smakuje Ci?- zapytał Wrona
- Nie, wszystko dobrze, jestem wegetarianką- wyjaśniłam i ponownie oczy wszystkich spoczęły na mnie. Chwila ciszy nie trwała długo bo do stołówki wpadł spóźniony Kłos. Szybko pobiegł po jedzenie i zajął miejsce obok Wrony. Nabił kotleta na widelec i dopiero wtedy spostrzegł nas.
-Kto to?- skinął głową w naszą stronę pytając szeptem Andrzeja
-Siostrzenice Igły-odpowiedzieli wszyscy chórem, tak Kłos zdecydowanie nie umie szeptać
- Ja nie...- zaczęłam lecz Igła ponownie mi przerwał dokańczając za mnie zdanie
-... powinnaś się odzywać
- Dobra to może w końcu powiecie jak macie na imię?- zwrócił się do nas Endrju Spojrzałam na przyjaciółkę po czym wstałam, zaraz ruda się do mnie dołączyła
- Ci co mnie znają to mnie znają, a ci co mnie nie znają to mnie nie znają- zacytowałam Igłę szczerząc się do niego - Jestem Lena
-Blondyna dobrze mówi-wyszczerzyła zęby- ja Amelia, Melka, Mela, mówcie jak chcecie- szturchnęłam ją z bok na określenie
-Ej ruda nie pozwalaj sobie- również się wyszczerzyłam
-Bijcie się, Bijcie się! - zaskandował Kubiak
- Kubiak a może ty chcesz dostać?-warknęłam podchodząc do niego wolnym krokiem
-Uważaj Michał, Lena bywa ostra-powiedziała Amelia charakterystycznie poruszając brwiami
- Nie wytrzymam z wami psychicznie- powiedziałam teatralne załamując ręce po czym opadłam na moje krzesło- po co ja tu przyjechałam?- oparłam głowę na stoliku
-Bo kochasz siatkówkę i zawsze chciałaś ich poznać? - powiedziała Mela klepiąc mnie po plecach
***
Znowu wyszło z rozdziału kolejne mini powiadanie :D
A przy okazji,że dzisiaj są urodziny Andrzeja Wrony chciałybyśmy złożyć mu najserdeczniejsze życzenia:
No ten tego, zdrowia i braku kontuzji bo to najważniejsze,
zajebistej dziewczyny, która zaakceptuje życie w podwójnym związku z siatkówką,
żebyś jeszcze wiele lat spędził w Skrze i Reprezentacji no i ogólnie samych sukcesów :*
Widzimy się niedługo miśki :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz