poniedziałek, 30 stycznia 2017

Rozdział XLIV: Brakowało mi Ciebie, Te widoki zarezerwuj tylko dla mnie i Krzysiu furiat

*Melka*
Pierwsza noc w Paryżu, miała być szalona. Trener dał nam wolny czas, więc planowaliśmy zrobić imprezę. Właśnie, planowaliśmy. Po powrocie z plaży do hotelu mieliśmy pójść na zakupy. Jednak, gdy z Lenką już ubrane i gotowe stanęłyśmy przed drzwiami Krzysia, nikt nam nie otworzył. Podobnie było u Winiarskiego, u Kubiaka, Kłosa i Pita. Tak, zasnęli.
- Jak zawsze - zaśmiała się Lena i rozsiadła się na łóżku. W sumie, nie dziwię im się, sama ledwo żyłam.
- Zamówmy sobie jakieś dobre wino - zaproponowałam. Blondynka ochoczo się zgodziła.
Już po pól godziny, siedziałyśmy na łóżkach pijąc wino i opychając się czekoladowymi ciasteczkami.
- Brakowało mi Ciebie - wyznałam nagle.
- Tak, mi Ciebie też. Zresztą, na pewien pokręcony sposób brakowało mi całego tego zamieszania -odparła a po tych słowach nastała chwila ciszy. Nie była ona jednak krępująca.
- Jak jest z tobą i Kłosem? - spytała Lena.
- Ostatnio bardzo się do siebie zbliżyliśmy, ale jeszcze nie przekroczyliśmy granicy - odpowiedziałam sięgając po kolejne ciastko.
- Jeszcze?- ciągnęła dziewczyna z szatańskim uśmiechem.
- Może coś sie wydarzy, ale w swoim czasie- zaśmiałam się.
Nie minęło dużo czasu gdy i my zasnęłyśmy. Byłyśmy tak padnięte, że nawet się nie przebrałyśmy.

*Lena*
Rano obudziło mnie okropnie głośne pukanie do drzwi. Podniosłam głowę i dopero odkryłam, że przykryta kołdrą leżę w najlepsze na podłodze, przytulając się, do nawet wygodnej, torby podróżnej. Z jękiem się podniosłam i dostrzegając brak Rudzielca na łóżku obok, z niechęcią poszłam otworzyć drzwi.
- Cześć - mówiąc to ziewnęłam przeciągle. Nie zauważyłam nawet kto przyszedł, wiedziałam jednak, że to siatkarze - Czujcie się jak u siebie, a ja idę spać - ponownie ziewnęłam i nie ogarniając zbytno co robię zaczęłam się rozbierać, pamiętając, że przed spaniem należy przebrać się w pidżamę.
- Kurwa - usłyszałam niemal warknęte przekleństwo - Won stąd... natychmiast! - kolejne warknęcie, szybkie kroki i trzaśnięcie drzwiami.
- Co Ty robisz? - ktoś okrył mnie kołdrą i dopiero w tym momencie całkiem się rozbudziłam. To co zobaczyłam dość blisko mnie nie należało do najlepszych wydoków rano. Lekko wkurzony Kubiak mocno ściskał kołdrę, którą mnie szczelnie okrył.
- O mój Boże, kto tu był? - zapytałam lekko przerażona
- Kłos, Wrona i Piter, jak przyszedłem zaraz ich wyprosiłem... Te widoki zarezerwuj tylko dla mnie - poruszył charakterystyczne brwiami chcąc, dla żartu, rozsunąc kołdrę. Nie zdążyłam nawet zareagować, kiedy do pokoju wpadła Melka. Z takim rozmachem otworzyła drzwi, że wystraszony Kubiak wypuścił kołdrę, która upadła na podłogę. Za dziewczyną oczywiście stali siatkarze. Zaskoczona pisnęłam i schowałam się za przyjmującym.
- Chyba w czymś przeszkodziliśmy naszym gołąbeczkom - zarechotał ktoś z młego tłumu
- Zdecydowanie - równie wesoło odpowiedziała kolejna osoba
- Brawo Kubiak!- krzyknął ktoś kolejny co wystarczyło by zwabić do zbiorowiska, a następnie do środka, Ignaczaka. To co zobaczył na chwilę sprawiło, że zabrakło mu języka lecz po tej chwili krzyknął trochę zły:
- Co to do cholery ma znaczyć? Czy naprawdę ja muszę tu robić za niańkę dla dziewczyn?
- Wujaszku, spokojnie - starała się go uspokoić Melka
- Jakie spokojnie? Jakie spokojnie?! - wybuchnął - Ja Ci coś mówiłem na samym początku Kubiak! Już i tak złamałeś moje słowo! Ale to... Musimy sobie porozmawiać! - oświadczył na koniec wciąż podniesionym głosem i traktując Kubiaka niczym małe niegrzeczne dziecko, złapał go za ucho i pociągnął za sobą. Pisnęłam znów znajdując się na widoku, następnie szybko sięgając po okrycie leżące na ziemi. Drzwi na szczeście zaraz się zamknęły, skutecznie oddzielając mnie od wzroku siatkarzy. To jednak wystarczyło bym była już czerwona niczym dojrzały pomidor.
- Ale upokorzenie - jęknęłam rzucając się na łóżko -Chyba najwyższy czas już umrzeć - załamałam się na co Melka jedynie się zaśmiała.

*Melka*
Nie minęło pól godziny od niefortunnego zdarzenia, gdy do naszego pokoju wpadł rozbawiony Kłos.
- Jasne, wchodźcie tu dalej bez pukania - rzuciła Lena patrząc pobłażliwie na siatkarza.
- Dziku wytłumaczył się Krzysiowi ze swojego przestępstwa - wyjaśnił Karol siadając na fotelu i biorąc ze stołu książkę
- I jak na to zareagował? - zapytałam wiążąc włosy w kucyk.
- Nie wyglądał na zadowolonego - w tym momencie jak na zawołanie do pokoju wpadł Ignaczak.
- Zaprosiłem was tu, zaufałem wam, a wy odstawiacie takie rzeczy?! Dopiero co pogodziłaś się z Kubiakiem i już przeszliście do... TEGO? Ja jestem za młody, żeby zostać dziadkiem, wujkiem czy kimkolwiek innym! Będę was obserwował - z tymi słowami odwrócił się i wyszedł. Jednak po kilku sekundach wrócił.
- Kłos, ciebie też mam na oku - tym razem opuścił pokój na dobre. Może nie powinniśmy, ale wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra, czas iść coś zjeść - powiedziałam w końcu idąc w stronę drzwi. Po drodzę odczytałam wiadomość, która przyszła do mnie kilka minut temu.

"Już w Spale mówiłem, że z wami nie może być nudno, jak widać nie myliłem się 😂"

***
No i kolejny, opóźniony, rozdział :/
Miał być wielki come back ale wyszło jak zwykle :/
No cóż czasem tak bywa, ale spóźnienie to chyba nasza domena :D
Chyba to najwyższy czas się z tym pogodzić :D
Oczywiście postaramy się to zmienić, ale jak będzie to się okaże XD

Tymczasem trzymajcie się ciepło i do zobaczenia, mamy nadzieję już w sobotę :*

Buziaczki :**
Raissa & Lune

2 komentarze:

  1. Wreszcie wszystko wraca do normy! No bo już się coś musiało stać, Lena w tym uczestniczyć też musiała i jest hit na kilka kolejnych dni.
    Nie ma to jak być nie pobudzonym i po prostu zacząć się rozbierać. Lena - rządzi. Ale siatkarze to pewnie zadowoleni z takiego przebiegu wydarzeń. Dziewczyna im się przed oczami rozbiera - striptiz dla ubogich xD. Kubiak jednak przerwał zabawę, żeby znowu ją rozpętać. Jak już ją kołdrą zakrył i nie chciał, żeby ktoś ją widział w... Hmm, TAKIM stanie, no to po jakiego grzyba kołdrę upuścił. No po co? Żeby Krzysiu się czepiał? Żeby sensacja była? A może, żeby sam sobie Lenę podpatrzył? Warte zastanowienia. Wujaszek Krzyś przejął się bardzo, no bo jak to tak: Kubiak i Lena półnaga, właściwie samo się nasuwa ( zwłaszcza jak ktoś tylko o jednym myśli 😉). Ale dziadkiem nie zostanie... Jak narazie, bo ja nie wiem, co to się jeszcze wydarzy...
    Kłos z Melką, to w tych agentów się za bardzo wczuli i im nie przeszło - ukrywają swoje uczucia! Nie prościej pogadać i... No wyjaśnić, co między nimi jest. Bo Amelka potwierdza, że ona przy Karolki to taka inna, że on taki jakiś przy niej jest... Dziwny. Więc sądzę, że to kiedy się spikną, to kwestia czasu.
    Łączę się z tobą Lena w bólach, a was dziewczyny ciepło pozdrawiam i życzę weny. 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział ! ^^
    Juz się nie mogę doczekać kolejnego w ciągu trzech godzin przeczytała całego bloga. TA HISTORIA WYMIATA XDD Czy będzie dawała postać Mateusza Bieńka? Jestem yeti ciekawa xd Przydałby się kolejny niezdara xD

    OdpowiedzUsuń