sobota, 3 grudnia 2016

Rozdział XLI: 'Lena, wróć' 'Żadnych dzieci nie będzie!' i 'Mam dość tej całej intrygi'

*Lena*
Deszcz przyjemnie bębnił po parapecie, kiedy mój telefon wydał z siebie dźwięk oznaczający przyjście wiadomości. Była to wiadomość oczywiście na stary numer telefonu, który ponownie znajdował się w użyciu. Zerknęłam na wyświetlacz i nawet nie odczytując usunęłam zawartość. Nadawcą był Kubiak więc nie miałam pojęcia co jeszcze mógłby ode mnie chcieć. Myślę, że wszytko co miało zostać powiedziane już zostało wypowiedziane, a w tym przypadku napisane. Ponownie zamknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w uspokajający rytm deszczu. Mój spokój nie trwał jednak długo ponieważ mój telefon zaczął ponownie wibrować. Nie odebrałam. Nie musiałam nawet patrzeć na wyświetlacz, żeby wiedzieć kto to. Dzwoniąca osoba jednak nie odpuszczała. Jedno połączenie...  drugie... trzecie... Za czwartym razem mocno już zirytowana wcisnęłam zieloną słuchawkę. Mogłabym oczywiście się teraz rozłączyć lecz zamiast tego rzuciłam wredne:
- Czego? Chyba już nie mamy o czym gadać
- Lena! - krzyknął z entuzjazmem(?) - Odebrała! - krzyknął dalej, lecz na tyle głośno, że musiałam odsunąć telefon od ucha
- Po co znów chcesz mnie męczyć? Nie dość Ci tego co do tej pory się wydarzyło? - prychnęłam
- Musisz mnie wysłuchać! Ja popełniłem błąd i niech mnie ktoś strzeli, że największy w moim dotychczasowym życiu! - powiedział a po chwili można było usłyszeć głośne uderzenie. Zaśmiałam się cichutko. To tak bardzo w ich stylu.
- To nic nie zmienia - odparłam starając się opanować - Słów nie da się cofnąć
- Ja wiem, tyko... - urwał i zapadła cisza, przerwana tylko jego krokami. Pewnie wychodził w pomieszczenia, w którym wszyscy się znajdowali
- Bardzo nam tu Ciebie brakuje, mi Ciebie brakuje, jestem skończonym idiotą ale nie bądź taka dla innych za mój błąd...
- To nie tylko twój błąd, wszyscy zachowali się wobec mnie jakbym była zdrajcą, a uwierz mi to nie jest miłe uczucie...
- Błagam Lena wróć...
- Muszę to przemyśleć, cześć - powiedziałam przerywając mu. Miałam zamiar się rozłączyć lecz zatrzymałam się jeszcze na wystarczająco długo by usłyszeć :
- W piątek wylatujemy do Francji i możemy zabrać ze sobą osobę towarzyszącą... Chcę tylko, żebyś wiedziała, że mój dodatkowy bilet będzie na Ciebie czekał w kasie... Błagam nie pozwól mi zniszczyć tego do końca... - kiedy ostatnie słowo zabrzęczało w mojej głowie zakończyłam połączenie. Miałam wrażenie, że moja głowa zaraz eksploduje od nadmiaru informacji i emocji. Okropne uczucie!

*Melka*
Atmosfera na kolacji już dawno nie była tak radosna. Chłopaki na treningu dali z siebie wszystko, trener Antiga był bardzo zadowolony, wielkimi krokami zbliżał się wyjazd do Francji a co najlepsze sprawa z Leną została rozwiązana. Naprawdę z całego serca wierzę, że poleci ona z nami do Paryża. Obiecałam sobie, że jutro do niej zadzwonię, mam nadzieję że będziemy mogły porozmawiać. Co do Moniki, to nie widziałam jej od zajścia w moim pokoju. Jakoś nikt za nią nie tęskni. Nie byłam na tyle głodna, żeby wziąść sobie kolacje, jednak cały czas podkradałam jedzenie z talerza Karola.
- Wiesz Melka, kucharki na pewno mają jeszcze jedną porcje, możesz sobie wziąć - powiedział rozbawiony patrząc na moje poczyniania.
- Nie dzięki, nie jestem głodna - powiedziałam pakując sobie tym samym kawałek jajka do buzi. No bo naprawdę nie byłam głodna. Po prostu uwielbiam go drażnić.
- Jakie to słodkie, scena wprost idealna do rodzinnego albumu, mielibyście co dzieciom opowiadać - zaświergotał Winiarski. Oberwał za to w głowę od Ignaczaka.
- Żadnych dzieci nie będzie! Nie zgadzam się! - zaprostestował.
Zaśmiałam się i całując Kłosa w policzek wstałam od stołu. Wychodząc ze stołówki odpowiedziałam na sms'a od Matta:
"Wreszcie wszystko wraca do normy! :D"

*Lena*
Dzisiejszego wieczoru korzystając z okazji, że Kuba również jest w stolicy, postanowiłam gdzieś wyjść. Wystroiłam się co najmniej tak jakby od tego spotkania zależało moje życie, a przecież to ma być jedynie wyjście dwójki znajomych.
Podróż na szczęście zajęła mi mniej niż się spodziewałam i na spokojnie mogłam zająć pasujący mi stolik.
- Cześć! - Kuba powitał mnie buziakiem w policzek po czym zajął miejsce naprzeciw mnie - Poukładałaś sobie już wszytkie sprawy? - zapytał a ja bez większego zastanowienia i skrępowania odpowiedziałam mu całą historię, ze szczegółami.
-... Teraz kompletnie nie mam pojęcia co robić - zakończyłam opowieść, a jedyne co po tym usłyszałam to milczenie ze strony mojego rozmówcy.
- Leć - odezwał się tak niespodziewanie, że aż się wzdrygnęłam na moim miejscu.
- Skąd nagle to przekonanie? - zapytałam zdziwiona
- Po prostu, mam już dość tej całej intrygi... Tak naprawdę to wszytko stało się z winy Moniki... No już nie rób takiej zdziwionej miny... Nie wiem jakim cudem się dowiedziała, że się poznaliśmy, ale się ze mną skontaktowała w tej sprawie, obiecując dość spore sumy. Zgodziłem się, to prawda... Ale teraz, postanowiłem to zakończyć. Przepraszam, że wszytko Ci utrudniłem, ale mam nadzieję, że dasz radę jeszcze wszytko naprawić - uśmiechnął się pokrzepiająco.
- Dlaczego akurat teraz? - wydusiłam przez zaciśnięte gardło
- Chyba dlatego, że naprawdę stałaś się dla mnie przyjaciółką, a o dobro przyjaciół się dba! - poklepał lekko moją dłoń - No leć - zachęcił mnie - Jeszcze masz szansę - skinęłam głową na znak zgody i zrozumienia po czym wstałam i pożegnałam się z chłopakiem
- Zadzwonię - puścił mi ostatnie oczko po czym przeniósł swój wzrok na dziewczynę kilka stolików dalej. Zaśmiałam się lekko po czym wyszłam z budynku. Ten wieczór miał służyć jako relaks, a tymczasem w mojej głowie pojawiło się jeszcze więcej chaotycznych myśli. Chyba najlepszym rozwiązaniem, niestety tylko tymczasowym, będzie sen. Tego się trzymajmy.

***
Witajcie,
W zasadzie to raczej już nie będziemy się tłumaczyć, rozdział powinien pojawić się w tamtym tygodniu, tak się nie stało a w dostatku i dziś jest opóźniony :/

W każdym razie, mamy nadzieję, że jeszcze nas nie nawidzicie i wrócicie do nas :D

Enjoy i stej tjund :*

Do następnego,
Raissa &  Lune

1 komentarz:

  1. Zostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu.
    http://you-i-and-our-happiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń