sobota, 15 października 2016

Rozdział XXXVI: Groźny Dzik, pocałunek i "Chyba go kocham"

*Melka*
Powoli mam dość. Dlaczego wszystko, zawsze musi się psuć. Wzięłam sobie za cel naprawienie sytuacji z Leną i nie odpuszczę, zanim tego nie zrobię. Właśnie dlatego znalazłam się w fotelu w pokoju Kubiaka.
- No wiesz, nie da się nie zauważyć, że Lena zachowuje się jak chora psychicznie - rzucił ironicznie.
- Daj spokój Misiek, coś tu nie gra - powiedziałam łagodnie obserwując jak miota się po pokoju.
- Jedyne co tu nie jest w porządku, to dwulicowość Leny - warknął, rzucając wcześniej trzymaną książkę na blat stolika.
- Dobrze wiem, że ją kochasz - stanęłam na wprost jego.
- Może kiedyś, teraz mam dość jej wiecznych fochów! - podniósł głos.
- Wydaje mi się, że to nie ona - tym razem to ja warknęłam, mając dość tego, że nie da się przemówić mu do rozumu.
- A kto? Krasnoludki? - wyrwał się z pod moich rąk.
- Monika - westchnęłam zrezygnowana.
- Przestań ją wreszcie obwiniać! Rozumiem, że Lena to twoja przyjaciółka, ale przejrzyj wreszcie na oczy i zobacz jak się zmieniła! - wyszdł z pokoju i trzasnął drzwiami. Opadłam zrezygnowana na fotel. Może to oni wszyscy mają racje? Może tylko uroiłam sobie winę Moniki? Już sama gubię się w swoich myślach. Po chwili wyszłam z pokoju Kubiaka, wyszłam z hotelu. Muszę odpocząć i pomyśleć w spokoju.

*Lena*
- Ja naprawdę nie wiem dlaczego Melka się mnie uczepiła - kontynuowała płaczliwym tonem Monika. Bez słów przytuliłam dziewczynę do siebie, w myślach już przygotowując się do mojej ucieczki. Po sytuacji sprzed ponad godziny, właśnie na to się zdecydowałam. Jeszcze chwila Monika posiedziała w moim pokoju, wylewając żale po czym zebrała się do siebie. Pożegnałam ją uśmiechem i buziakiem w policzek, po czym od razu rozpoczęłam pakowanie. Po zebraniu wszytkich rzeczy w jedno miejsce, dotarły do mnie wątpliwości. Pozostawiłam sobie jedną, jedyną nadzieję. Postanowiłam pójść, spróbować porozmawiać z Kubiakiem. Schowałam walizki do szafy i wyszłam z pokoju. Wzięłam kilka głębokich wdechów i ruszyłam przed siebie. W głowie rozpoczęłam własny monolog, który zmarł w połowie, kiedy ujrzałam widok przed sobą. Cóż, Kubiak chyba na serio wziął sobie poprawę humoru Moniki. Nawet nie przejęli się tym, żeby wejść do pokoju i chociaż zamknąć drzwi... Odciąć się od niepożądanego wzroku. Wykrzywiłam usta w grymasie niezadowolenia. Widok złączonych ust Moniki i Michała, dosłownie złamał mi serce. Miałam ochotę popaść w rozpacz, ale nie mogłam sobie na to pozwolić. Zacisnęłam dłonie w pięści i bez słowa odwróciłam się w swoją stronę. Drogę do mojego pokoju pokonałam w chyba rekordowym czasie. Szybko wyciągnęłam spakowane walizki i bez chwili zastanowienia wyszłam z pokoju. Decyzja o wyjeździe w tym momencie, jest najlepszym co mogłabym zrobić. I tego się trzymajmy

*Melka*
Chwila odizolowania od problemów była mi bardzo potrzebna. Uspokoiłam się i byłam gotowa do dalszego działania. Ruszyłam w stronę windy, żeby przebrać się w coś wygodniejszego.
To było na tyle, po moim dobrym humorze.
W windzie stała Lena. Z walizką.
- Co ty robisz? - spytałam zaskoczona
- Wracam do pokoju. Zapomniałam kluczy do mieszkania - wyznała beznamiętne.
- Nie wyjeżdżaj, wszystko się wyjaśni - spojrzałam jej w oczy. Były załzawione.
- Nikomu nie będzie mnie brakowało. Szybko znajdziesz sobie kogoś na zastępstwo - Nie zdąrzyłam nawet odpowiedzieć kiedy ona wybiegła z windy, gdy ta tylko się zatrzymała.
Potrzebuję spokoju, czy to tak wiele? Dlaczego nic nie może się układać tak jak trzeba? Gdy sytuacja zmierza w dobrą stronę, zawsze coś się psuje. Gdy tylko wysiadłam na swoim piętrze, zaszyłam się w swoim pokoju. Będę musiała znowu pogadać z Kubiakiem.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Otwarte! - krzyknęłam, nie chcąc wychylać się zza kołdry. Drzwi się otworzyły i stanął w nich Karol z miską popcornu i filmem w rękach. Nic nie powiedział. Poprostu włożył film do odtwarzacza i położył się obok mnie. Przytuliłam się do niego, tego mi było potrzeba. Chyba go kocham.

***
Witamy z nowym rozdziałem! Jak minął wam ten deszczowy tydzień?
Co sądzicie o sprawie z Moniką i Leną?
Życzymy miłego tygodnia, widzimy się za siedem dni! :*

Raissa&Lune

3 komentarze:

  1. Rozdział super, ale mega krótki ledwo zaczęłam czytać a tu koniec :( Co do Moniki to brak mi słów na jej dwulicowość. Mam nadzieję,że jednak wszystko ułoży się tak jak powinno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super, ale z Michała też niezłe ziółko, najpierw jest bardzo zakochany w Lenie, a teraz się całuje z Moniką, na którą słów mi brak.

    OdpowiedzUsuń
  3. O Kurde!
    Nie wiem, co mam myśleć, w głowie mam mętlik. Oprócz tego, że dawno tu nie bywałam, to nadrobiłam zaległe rozdziały i nie mogę doczekać się kolejnej części! No dobra, co do tej części... Chyba nie rozumiem Kubiaka. No dobra, Lena ich okłamała udając amnezję i tak, nie była wobec nich fair. Jednak w to, że wysłała takiego sms-a nie powinien wierzyć. Wiadomo, to jej numer i pokłóciła się z Melką, może chciała się wyżyć, ale skoro ona powiedziała, że nic nie wiem, to on musi jej uwierzyć! Więcej zaufania! Przecież dziewczyny przyjaźnią się od dawna i nigdy im się takie akcję nie zdarzały, więc można było się spodziewać, że ona takiego czegoś nie zrobiła.
    Lena dwulicowa? Hahaha. No przepraszam bardzo, ale to on najpierw wyznał jej miłość, wszystko było świetnie, a potem całował się z jej "przyjaciółką". Ale to ona jest ta zła. Nie wiem, czy oficjalnie zerwali, więc to taka lekka zdrada... Chyba. No ale właściwie chodzi o to, że nie dał Lenie szansy, chciała wszystko wytłumaczyć, ale nikt nie chciał jej wysłuchać. Nawet Igła! Zamknął dziewczynie drzwi przed nosem i dał jej znak, że już jej nie wierzą (i nie chcą z nią rozmawiać). Przez to wszystko Lenka wyjeżdża, no i zobaczymy co chłopaki teraz zrobią? Będą żałowali, czy znajdą pocieszenie u Moniki - dziewczyny, knującej intrygi, nie zważającej na przeszkody, "idącej po trupach do celu"? No nie wiem, ale na pewno Monika jest bohaterką, której nienawidzę. Okej, umiem zrozumieć, że podobał jej się Kubiak i nie podobało jej się to, że chodzi on z Leną, ale na Boga! Wykorzystać dobroć koleżanki? Jakaż ona musi być zepsuta! Pewnie triumfuje swoje zwycięstwo i już owinęła sobie Michała wokół palca. Mam nadzieję, że nawet, jeśli Lenka wyjedzie, to wróci, a wtedy Monika powinna się bać. Bo jestem pewna, że jak wszystko wyjdzie na jaw, z pomocą Lenie przyjdą siatkarze.
    Jedynie Melka jest przekonana, że jej przyjaciółka tego nie zrobiła, trochę się waha, ale wiem, że poprze Lenę, kiedy będzie trzeba. Stara się wszystkim wytłumaczyć, że Lena, chociaż raz skakała, to nadal jej tą samą osobą! Tak mi smutno było w chwili, kiedy dziewczyny spotkały się przy windzie. Wyobraziłam to sobie, jako takie pożegnanie na wieki, zobaczyłam ich twarze i miałam ochotę się rozpłakać! A ja nie płaczę prawie nigdy! Liczę na to, że Melka pomoże przyjaciółce, bo tylko ona ją wspiera (prawdziwie, nie, jak Monika). Jest na pewno rozdarta: Z jednej strony siatkarze, z drugiej najlepsza przyjaciółka. To na pewno trudny wybór. Dobrze, że pojawił się Kłos i odstresował trochę dziewczynę, bo teraz naprawdę potrzebny jej spokój. Wyniknie z tego coś więcej? Czy Lena odkryje spisek Moniki? A może dziewczyna sama się ujawni? Odpowiedzi na te pytania będę szukać w kolejnych rozdziałach, kiedy tylko się pojawią.
    Pozdrawiam 😘😊
    Weny

    OdpowiedzUsuń