środa, 28 września 2016

Rozdział XXXIV: Kłos na kacu, tajemnicze sms'y i przyjaźń.

*Melka*
Emocje powoli zaczęły opadać. Może trochę za bardzo mnie poniosło? Ale z drugiej strony, czy oni myśleli o konsekwencjach? Zdawali sobie sprawę, do czego to mogło doprowadzić? Ale cóż, Lena jest moją przyjaciółką, nie mogę tego zaprzepaścić. Będę musiała z nią porozmawiać. Jednak najpierw muszę załatwić kilka innych spraw. Ta sytuacja dała mi wiele do myślenia. Wiele rzeczy do mnie dotarło.
Dlatego teraz stoję przed drzwiami pokoju pewnego siatkarza. To tutaj powinnam siedzieć cały, w końcu nie wiem jak się czuje po imprezie. Zapukałam. Cisza. Zapukałam drugi raz. Cisza. Gdy miałam wyjmować telefon, żeby do niego zadzwonić, wreszcie usłyszałam kroki. Otworzył. Wyglądał jak siedem nieszczęść.
- Jak się czujesz? - spytałam, wchodząc do pokoju. Karol wrócił na łóżko.
- Głowa mi pęka, mów ciszej - wychrypiał.
-Brałeś już jakieś tabletki? - usiadłam obok niego.
- Szafka jest za daleko - mruknął wskazując na szafkę, oddaloną jakieś pięć kroków od jego łóżka. Zaśmiałam się pod nosem. Podałam mu leki i wodę, pięć minut później smacznie spał. Posiedziałam jeszcze chwilę w ciemnym pokoju. To był zdecydowanie szalony dzień, a to jeszcze nie koniec. Mam jeszcze jeden cel do zrealizowania na dziś. Wyszłam z pokoju Karola i udałam się w stronę mojego się celu.

*Monika*¹
Od kiedy Lena pokłóciła się z wszystkimi, postanowiłam zacząć się starać wypaść jak najlepiej w jej oczach. Już wcześniej często mnie mdliło na samą myśl, że mam spędzić z nią popołudnie bo jej 'słodkość' oraz podejście do życia całkowicie mi nie odpowiadały, ale jakoś dawałam radę. W końcu skoro się 'przyjaźniłyśmy' musiałam spędzać z nią dużo czasu. Westchnęłam ciężko po czym ostatni raz poprawiłam makijaż oraz włosy i wyszłam z mojego pokoju. Tego wieczoru zamierzałam rozpocząć mój plan, tak by siatkarze zaczęli jej nienawidzić. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, ale nie ma rzeczy, których nie da się zrobić, trzeba tylko bardzo chcieć. A ja jestem bardzo zdeterminowana. Tym bardziej, że mam teraz dość dobry argument.
***
Film trwał już jakieś 30 min lecz żadna z nas nie skupiała się na nim. Zarówno ja, jak i blondyna trzymałam nos w telefonie. Wiedziałam również, że blondynka właśnie wymienia wiadomości z moim dobrym znajomym -  Kubą. Zastanawiacie się pewnie skąd o tym wiem? Cóż, przyjaźnimy się. To normalne, że zdradzamy sobie nasze 'sekrety'. Wystarczyło troszkę poszperać i voila.
***
-  Pójdę na chwilę do toalety - odezwała się po dłuższej chwili blondynka a ja zaczęłam się zastanawiać jaki ma cel oznajmiając mi to
- Zatrzymać film? - zapytałam by stworzyć jakieś pozory.
- Nie trzeba i tak mnie nie interesuje -  zachichotała. Uśmiechnęłam się do niej lecz kiedy tylko Lena się odwróciła z mojej twarzy znikł uśmiech.
- Cholera, muszę coś znaleźć - mruknęłam do siebie zaczynając rozglądać się po pokoju. Prawie przeoczyłam najważniejsze. Srebrny iPhone Leny. Uśmiechnęłam się szatańsko po czym zgarnęłam urządzenie z łóżka i podniosłam się z posłania.
- Lena! - krzyknęłam - Zapomniałam, że muszę mieć na jutro gotowe zdjęcia chłopaków z ostatniej sesji, niestety muszę już iść - dokończyłam
- Dobra, w porządku, widzimy się na kolacji - wychyliła się z łazienki a ja podeszłam do niej i umieściłam na jej policzku buziaka po czym opuściłam ten pokój.
***
 Głupiutka blondynka. Jak można nie założyć hasła na telefon? W sumie... Tym lepiej dla mnie. Nie będę się teraz tym przejmować.  Szybko weszłam w kontakty i zaczęłam je przeglądać. Jak słodko. Numery do wszytkich siatkarzy. No to zaczynamy zabawę.
***
Wpadłam udawanie zdyszana do pokoju blondynki. Aktualnie miała głowę schowaną pod łóżkiem. Wyglądała jakby czegoś szukała. No dobra, nie czegoś. Ja wiem czego szukała. Srebrnego iPhone, który jest aktualnie w mojej dłoni
- Boże Lenka, nie szukaj, tak się śpieszyłam, żeby się wyrobić, że nie zauważyłam, że dodatkowo zgarnęłam twój telefon. Proszę - podałam jej urządzenie starając się przybrać na twarz najlepszy zażenowany wyraz.
- Oh. Ohh... Nic się nie stało - przytuliła mnie - Ważne, że się znalazł - zachichotała
- Strasznie mi głupio - objęłam się ramionami odwracając się do niej plecami bojąc się, że zaraz wybuchnę śmiechem patrząc na jej minę.
- Nie przejmuj się - wskoczyła na moje plecy - Chodź idziemy na kolację! - wykrzyknęła do mojego ucha na co się zaśmiałam i ruszyłam w stronę drzwi z dziewczyną na plecach.

*Melka*
Znowu stoję pod drzwiami. Znowu jestem zestresowana. Deja vu? Jednak tym razem za tymi drzwiami stoi kto inny, a ta rozmowa nie będzie taka łatwa. Zapukałam. Po około pól minuty otworzyła mi osoba, z którą zdecydowanie nie miałam jeszcze ochoty rozmawiać.
- Lotman, możesz na chwilę wyjść? - mruknąłem do niego. Ten spojrzał na mnie przepraszająco i szybko wyszedł. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na łóżku siedział mój cel.
- Matt, chyba musimy porozmawiać - westchnęłam. Siatkarz wskazał na fotel, dając mi znak żebym usiadła.
- Melka, dasz mi zacząć? - wstał i oparł się o szafkę. Kiwnęłam głową na zgodę.
- Wiem jak to wszystko wygląda. Wiem, że między nami nic nie będzie. Zdaje sobie sprawę, że jest ktoś inny. Jednak daj mi szansę być twoim przyjacielem - mówiąc to przechadzał się nerwowo po pokoju. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Zaskoczył mnie. Nie wiem jak to się ułoży, ale zdecydowanie chce się z nim przyjaźnić. Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, gdyż mój telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadmości.
'Myślisz, że tylko Tobie jest z tym trudno? Uwierz, mi nie tylko. Przez to, że zaciągnęłaś mnie w te lasy, moje życie zaczęło się wywracać do góry nogami... Chciałabym powiedzieć, że to dobre, ale to nie byłaby prawda. Jeszcze ta sprawa z amnezją... To naprawdę nie było fair z twojej strony... Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić. A na razie daj mi święty spokój. Potrzebuję pobyć sama :)
Trzymaj się '

***
Witojcie, że tak po wiejsku zacznę 😂

Kolejny raz, i znów przepraszamy za mały poślizg z dodaniem rozdziału. Miał być wcześniej a wyszło jak wyszło. Nie miejcie nam tego bardzo za złe 😘

Obiecujemy poprawę, kolejny raz chyba, ale naprawdę postaramy się poprawić 😂

Więc tak, przechodzimy dalej 😎

Jak widzicie zaczyna się dziać 😏 Mamy nadzieję, że będzie się podobać 😏

Pozdrawiamy cieplutko i do soboty 😚

Raissa & Lune

¹ Tak, dobrze myślicie, robimy to specjalnie, żebyście mogły się pomęczyć trochę z tą naszą Moniką 😂 na razie nie planujemy zbyt wiele jej części, ale to wszytko zależy od waszego przyjęcia 😛 Oczywiście możecie nam dać znać, czy taka forma wam się podoba. Na pewno możemy obiecać, że będzie ciekawie 😏

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz