**Lena**
Lekko zdenerwowana dotarłam do mieszkania. Nadal główkowałam o co chodziło mojemu szefowi. Czym prędzej zrzuciłam buty i wyjęłam z torby laptopa. Czekając aż się włączy podążyłam do kuchni by po chwili wrócić do salonu przed laptopa ze szklanką wody. Niecierpliwiłam się coraz bardziej aż w końcu wyświetliła się moja tapeta. Włączyłam szybko przeglądarkę lecz nie wiedziałam od czego zacząć. Moje palce zastygły nad klawiszami. Przez chwilę głowiłam się co wpisać. Lecz po chwili zamknęłam klapę i z westchnieniem opadłam na kanapę oczywiście zakładając nogi na oparcie. Po chwili jednak zajęłam ponownie poprzednią pozycję, podniosłam klapę laptopa i zaczęłam wystukiwać różne hasła, które mogą mieć powiązania ze mną. Kiedy jednak nic nie znalazłam wyłączyłam urządzenie i poszłam się przebrać w inne ubrania. Zaciągnęłam walizkę do mojej sypialni i rozpakowałam wszystkie rzeczy. Przyszło mi to z trudem, jakby właśnie to miało sprawić, że już na dobre żegnam się z możliwością powrotu do moich wariatów. Kiedy w końcu się przebrałam i związałam włosy w kucyk, aby trochę się odstresować poszłam pobiegać. Zakluczyłam mieszkanie i zbiegłam po schodach, biorąc dwa schodki na raz. Przed budynkiem zrobiłam szybką rozgrzewkę i ruszyłam w stronę parku. Cudownie znów było tu wrócić ale jednak wolałam biegać w Spale- z Kubiakiem. To dziwne jak się do nich przywiązałam. Gdyby miesiąc temu, ktoś powiedział mi, że będę tak przywiązana do siatkarzy, że będę już po kilku godzinach za nimi tęsknić to bym tą osobę bez cienia wątpliwości wyśmiała posądzając o nie zrównoważenie psychiczne. Myśląc o nich nawet nie wiem kiedy przyspieszyłam i na moście w parku straciłam oddech. Doczłapałam do najbliższej ławki i opadłam na nią. Oparłam łokcie na kolanach a na rękach głowę i łapałam głębokie oddechy. Po chwili udało mi się nad tym zapanować lecz nie chciało mi się już dalej biec. Wyłączyłam muzykę i wyjęłam telefon z kieszeni. Wybrałam numer do Melki i cierpliwie czekałam. Już po dwóch sygnałach w słuchawce odezwał się rozradowany głos dziewczyny.
- No cześć - rzuciła- dam Cię na głośnik
- Cześć Lenka- odezwał się chór głosów
- Cześć- szczerze się ucieszyłam, że ich słyszę- gdzie tym razem macie zebranie? - zaśmiałam się
- U was, znaczy u Melki- wyrwał się Krzysiek- wracaj już do nas co? - wyobraziłam sobie, że robi smutną minkę i aż mi się śmiać zachciało. Po chwili w tle było słychać, że ktoś oberwał i już chwilkę później było słychać krzyk Ignaczaka
- Melka, ja Cię bardzo proszę, nie bij mnie bo Ci kiedyś oddam- jeśli się nie mylę Krzysztof w tym momencie pokazał jej język.
- Uważaj bo już się boje- zaśmiała się. W tym momencie już musiałam się wtrącić bo wiedziałam co z tego wyniknie.
- Spokój mi tam bo jak wrócę to się policzymy- zaśmiałam się
- To ona zaczęła- zaczął skarżyć niczym dzieci po bójce w przedszkolu prawdopodobnie robiąc przy tym smutną minkę
- Nie chce słuchać więcej tłumaczeń ani kłótni, zrozumiano? - powiedziałam poważnym tonem
- Tak jest szefowo, ja ich przypilnuje- Kubiak klasnął w dłonie za co i on oberwał
- Ała- warknął- macie przejebane- oddał dwóm osobom i tak zaczęła się bitwa. Na nic się zdały moje krzyki oraz krzyki przyjaciółki.
- Dość tego- warknęłam- Jak nie umiecie się zachować jak dorośli, nie zamierzam z wami gadać- rzuciłam już spokojniej
- Ja też nie zamierzam z wami gadać - zawtórowała mi przyjaciółka i w chórze jęków wyszła z pokoju, nie przemyślawszy oczywiście tego, że to jej pokój.
- Melka, wracaj tu w tym momencie- dało się słyszeć zanim trząśnięciem zamknęła drzwi.
- Nareszcie możemy normalnie pogadać- wyłączyła głośnik i odezwała się normalnym głosem
- W sumie to dobrze- powiedziałam lecz po chwili już się śmiałam- przytrzymaj ich trochę, niech się pomęczą- wydusiłam
- Taki mam zamiar kochana- wiedziałam, że właśnie wyszczerzyła
- I prawidłowo- cmoknęłam do słuchawki po czym zabrałam się z ławki i wolnym krokiem ruszyłam w stronę naszego osiedla.
- Opowiadaj co ciekawego się tym razem zdarzyło w drodze do domu- zaśmiała się
- Nie uwierzysz- zaczęłam- dzwonił do mnie Rogucki, zaraz po tym jak wyjechałam ze Spały
- Rogucki to czasami nie Twój szef? Co chciał? - zaniepokoiła się
- Tak, dokładnie to on, właśnie nie rozumiem czego chciał... - urwałam, nie wiedząc jak to ubrać w słowa.
- No mów, chce wiedzieć o co chodzi- niecierpliwiła się
- Nie powiedział w sumie o co mu chodzi, ale był na coś wściekły, powiedział, że pogadamy w pracy, ale może się pomylił-wysiliłam się na normalny ton.
- Pewnie tak- rzuciła- chyba, że coś przeskrobałaś- śmiała się
- Ja jestem grzeczna- wystawiam język po czym zmieniłyśmy temat i gadałyśmy aż dotarłam pod blok a Melka musiała się już pożegnać.
- No trudno, pogadamy jutro- rzuciłam- Pilnuj ich tam- zaśmiałam się po czym wcisnęłam czerwoną słuchawkę kończąc połączenie.
**Melka**
-No dobra-zaczął Krzysiek gdy tylko skończyłam rozmawiać z Leną i wróciłam do pokoju-Zebrałem was tu nie bez powodu.
-Ty nas zebrałeś? To Melka powiedziała że ma ciastka i film-zaśmiał się Kubiak.
-Ale ja jej dałem te ciastka, więc to moja zasługa i proszę mi więcej nie przerywać-zarządził libero.
-Więc do rzeczy-powiedziałam na co on obrócił się gwałtownie w moją stronę.
-Mówiłem nie przerywać?-podniosłam ręce do góry pokazując że jestem nie winna a po pokoju rozniosła się salwa śmiechu.
-Więc za kilka dni będziemy mieli gości-powiedział i zamilkł. Wpatrywaliśmy się w niego czekając na kontynuacje.
-No i co nic nie mówicie?-spytał w końcu
-Bo zabroniłeś nam przerywać-odpowiedział zaskoczony Winiar.
-Właśnie, przerywać! Rozmawiać ze mną możecie-mentalnie przybiłam sobie piątkę z moją twarzą i rzuciłam się na łóżko ze śmiechem.
-Więc jacy to będą goście?-spytał w końcu Fabian.
-Reprezentacja USA!-podekscytowany Igła wyrzucił ręce do góry. Uśmiechnęłam się i usiadłam.
-Paul też będzie?-spytałam
-A czy należy on do składu Ameryki? Oczywiście że będzie-powiedział a ja wykręciłam oczami. Lotmana znam od kilku lat i poznałam go właśnie dzięki Igle. Można powiedzieć że się przyjaźnimy.
-Musimy się postarać żeby nigdy nie zapomnieli pobytu tutaj-powiedział wujek z szatańskim uśmiechem.
-Czy ty chcesz im zrobić krzywdę?-rzuciłam ze śmiechem, ale wiedząc że po moim wujku można spodziewać się wszystkiego szybko spoważniałam.
-Aż tak to może nie-machnął ręką-myślałem żeby ich jakoś porządnie wkręcić. Do tego może jakieś fajne imprezy zrobimy...Co wy na to?
-Wkręcisz powiadasz? Jeśli o to chodzi to ja zawsze jestem chętna-powiedziałam, a w mojej głowie już zaczęły się pojawiać pomysły.
-A co do imprezy, jeśli ty sprzątasz jak ostatnio to i ja jestem bardzo chętny-dodał Kłos.
-Więc ustalone-powiedział Igła po czym poszliśmy na kolacje. Gdy wróciłam do pokoju usłyszałam pukanie.
-Kto tam?-spytałam a już po chwili w drzwiach stanął Andrzej.
-Hej, nie przeszkadzam?-spytał.
-Stało się coś?
-Mogłabyś przyjść do nas do pokoju? Kolano mnie boli i potrzebuje masażu, a nie chce niepokoić trenera-no to już po wieczorze filmowym, pomyślałam i odłożyłam laptopa. Poszłam za Wroną do jego pokoju. Tam rozłożony na łóżku leżał Karol, oglądający "Obecność"
-Dla twojej wiadomości oglądałam to już i jeśli będziesz mnie wkurzał mogę to przeciw tobie wykorzystać-powiedziałam na wstępie. Spojlery do bardzo dobry rodzaj zemsty.
-Nie zrobisz mi tego!-siatkarz spojrzał na mnie z wyrzutem.
-Wiesz że jestem do tego zdolna, więc lepiej bądź grzeczny-zaśmiałam się i usiadłam koło Andrzeja, który już położył się na łóżku. Zaczęłam masować jego nogę.
-Skąd znasz Lotmana?-spytał w pewnym momencie Kłos.
-Igła mnie z nim poznał, już dość dawno w sumie-powiedziałam nawet na niego nie patrząc.
-Przyjaźnicie się?
-A co to za wywiad? Tak, można to tak nazwać-uśmiechnęłam się szczerze.
-Można to tak nazwać?-wypytywał mnie dalej. Zaczynał mnie denerwować.
-No tak, przyjaźnimy się, choć dość rzadko się widujemy-powiedziałam lekko poirytowana.
-Hmm...-zamyślił się.
-Przy okazji, opęta tą matkę-powiedziałam wskazując na telewizor.
-Melka!-krzyknął Karol.
-Mówiłam żebyś mnie nie wkurzał-pokazałam mu język. Andrzej przybił mi piątkę.
-Umiesz sobie z nim radzić-zaśmialiśmy się. Gdy skończyłam go masować, usiadła w fotelu i spojrzałam na Kłosa, który nadal oglądał film. W tym momencie w mojej głowie pojawiła się pewna myśl.
-Chłopaki, idziemy do Igły! Mam genialny pomysł!-wykrzyknęłam, wyrzucając ręce do góry.
**Lena**
Rano jak zwykle obudziłam się o 5.30. Bez wahania wygrzebałam się z łóżka i ruszyłam wprost do łazienki nie przejmując się zabieraniem ubrań, ponieważ teraz mogłam chodzić po mieszkaniu nawet w samym ręczniku. W łazience wzięłam szybki prysznic, po którym zawinęłam się w puchaty ręcznik. W pokoju ubrałam się i związałam włosy. Szybko wskoczyłam do kuchni gdzie przygotowałam sobie na szybko posiłek, który składał się z płatek z mlekiem. Kiedy pochłonęłam moje śniadanie wyszłam z mieszkania i po uprzednim zakluczeniu go zbiegłam na dół przed budynek, gdzie wykonałam niezbyt dokładną rozgrzewkę. Ruszyłam dobrze znaną mi trasą myślami już będąc w pracy przy rozmowie z szefem, przez co byłam rozkojarzona. Poskutkowało to tym, że wpadłam na jakiegoś dobrze zbudowanego wysokiego mężczyznę. Jak piłka odbiłam się od jego torsu i wylądowałam na chodniku boleśnie obijając sobie dolny tył.
- Przepraszam- wymamrotałam wyjmując z uszu słuchawki.
- Nie, to ja przepraszam, mogłem zejść pani z drogi - wyciągnął do mnie dłoń, która z chęcią przyjęłam. W przeciągu kilku sekund już stałam na chodniku na przeciw przystojnego mężczyzny mniej więcej w moim wieku
- Jaka tam pani, Lena jestem- uśmiechnęłam się słodko
- Kuba- potrząsnął moją dłonią także się uśmiechając. Staliśmy przez chwilę w ciszy aż się ocknęłam. Pospiesznie spojrzałam na zegarek i lekko się skrzywiłam.
- Przepraszam, muszę już iść - powiedziałam, po czym o wróciłam się na pięcie i ruszyłam w drogę powrotną.
- Lena, zaczekaj - w mig mnie dogonił- Nie chce być zbyt bezpośredni ale może spotkalibyśmy się jeszcze kiedyś? - uśmiechnął się niepewnie ukazując dołeczek w policzku.
- Jasne- zatrzymałam się i wyciągnęłam do niego dłoń- Daj telefon- dodałam nie widząc reakcji
- Ale po co? - zdziwił się lekko
- Numer Ci zapisze- zaśmiałam się i po chwili już trzymałam w dłoni jego komórkę. Wstukałam rząd dziewięciu cyfr i podałam mu urządzenie. Tym razem już bez oglądania się za siebie ruszyłam do domu.
- Do zobaczenia- krzyknął za mną ale nie odwróciłam już się .
***
W mieszkaniu szybko wzięłam prysznic i przebrałam się w normalne ubrania. Ponownie wyszłam z mieszkania i zamknęłam je. Do pracy dojechałam przed szefem. Zajęłam moje miejsce po uprzednim przywitaniu się z Moniką i zajęłam się obróbką zdjęć. Niedługo później pojawił się i sam Rogucki od razu wzywając mnie do siebie. Niepewnie za nim podążyłam bojąc się utraty pracy. Po tym co usłyszałam wczoraj mogłam się wszystkiego spodziewać.
- Wytłumacz mi proszę o co chodzi w tym nagraniu- odwrócił monitor komputera w moją stronę gdzie uprzednio włączył filmik. Już od początku wiedziałam co będzie dalej. Skrzywiłam się nieznacznie lecz po chwili mimo woli parsknęłam śmiechem.
- Proszę posłuchać- opanowałam się- to tylko żart- wzruszyłam bezradnie ramionami
- To tylko żart? Tylko żart? - nieznacznie podniósł mu się głos- Przecież to upokorzenie!
- Jednak moim zdaniem, dzięki temu filmikowi, w którym występuję, wraz z wszystkim znanym siatkarzem, sprawił, że pański salon cieszy się teraz popularnością przynajmniej wśród siatkarskiej części Polski- rzuciłam uśmiechając się zuchwale- Ile otrzymał pan telefonów od czasu opublikowania tego nagrania, z prośbą o sesje zdjęciowe? - zapytałam opierając się wygodnie na krześle wciąż mając na ustach ten sam uśmieszek.
- No dobrze- wydusił- Ma pani racje, może pani wrócić do pracy- powiedział niechętnie przyznając mi rację
- Dziękuję, miłego dnia- rzuciłam z przekąsem wychodząc z jego gabinetu. Wcale nie zniechęcona wróciłam do pracy. W połowie obróbki Monika wyrwała mnie z pracy pytając:
- Masz ochotę wybrać się na lunch? - spojrzałam na zegarek nie mogąc uwierzyć, że tyle czasu już minęło.
- Jasne- uśmiechnęłam sie po czym zamknęłam laptopa i ruszyłam za nią. Szybko dotarły śmierci na miejsce. O tej porze restauracja była prawie pełna lecz udało nam się znaleźć wolne miejsca. Zamówiliśmy zdaniem Moniki najlepsze sałatki w mieście po czym zajęłyśmy się rozmową. Tak jak na początku myślałam Monika była naprawdę sympatyczną dziewczyną. Wypytywała mnie o wszystkie szczegóły pobytu w Spale a ja chętnie jej
opowiadałam powodując niekontrolowane wybuchy śmiechu u dziewczyny. Szatynka zazdrościła mi takich znajomości więc całkiem szczerze obiecałam jej, że kolejnym razem, o ile oczywiście taki będzie, zabiorę ją ze sobą. Po skończonym posiłku zapłaciliśmy, nie zapominając również o małym napiwku i wróciliśmy do pracy cały czas radośnie paplając. W budynku nie przestając gadać zabraliśmy się do pracy. Ja skończyłam wcześniej i co za tym idzie pierwsza opuściłam miejsce pracy, żegnając się z nową dobrą znajomą.
***
Raissa: Witam was z powrotem! Bardzo się cieszę że wzrosła aktywność i udało się uzbierać komentarze :D Jak widzicie teraz notki pod rozdziałem będą pisane inaczej, podoba wam się ten pomysł?
Jeszcze jeden rozdział będzie tak trochę o niczym a potem...oj będzie się działo, nie mogę się doczekać żeby się tym z wami podzielić :D
Ps. Wszystkiego najlepszego dla Mariusza Wlazłego! <3 data-blogger-escaped-br="">
Lune: Witam was serdecznie kochani!
Jak już Raissa wcześniej wspomniała bardzo nas cieszy to, że w końcu komentujcie :*
Odnośnie nowego wyglądu notek nie mam zbyt dużo do powiedzenia :D Wpadłyśmy na ten pomysł( a raczej Raissa na niego wpadła xD) byście mogły nas lepiej poznać kochanie czytelniczki :*
Oczywiście, jeśli macie do nas jakieś pytania to zapraszamy serdecznie do zakładki "kontakt" gdzie macie nasze Aski i Twittery :D
Kolejny rozdział oczywiście będzie kiedy pojawi się 5 komentarzy :* Teraz wiemy, że umiecie :D
Ps. Wszystkiego najlepszego Mariusz! :D
Ps2. Mariusz na was patrzy :p
Rozdział świetny i chce kolejny. ;) myślałam że Lena bardziej wkurzy się o ten filmik i będzie większy przypał. Jejku to udawanie pary Kubiaka i Leny jest im chyba na rękę, a Igła coraz bardziej mnie zaskakuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńObiecałam wiec jestem :-D . Rozdział super tak jak zawsze. Ja też myślałam ,że Lena bardziej się wkurzy. Czekam na kolejny.:-)
OdpowiedzUsuńI po co Mel się tak denerwowała? Lenka się nie wkurzyła.
OdpowiedzUsuńNadal nie ogarniam... Ona jest z Kubiakiem czy też nie. I po co tu ten Kuba? Do szczęścia nie jest on potrzebny.
Igła ❤❤ ten człowiek nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Niezalżenie czy w opowiadaniach czy w rzeczywistości 😂
Stany Zjednoczone w Spale. No nieźle 😂
Krzysiu.. Jestem ciekawa co się wydarzy. Jego pomysły są najlepsze 😼
Pozdrawiam ❤❤❤❤♥
Zajebisty. Zresztą jak zawsze ;****
OdpowiedzUsuńSuper. Kiedy kolejny? <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?????
OdpowiedzUsuń