środa, 29 lipca 2015

Rozdział XII: Przytulanie, skradziony telefon i trudne pożegnanie

**Melka**
Tej nocy do późna siedziałam pod altanką. Nie chciałam spotkać się z Leną. Nie chciałam znów nic kombinować, bo bałam się że mogę się wygadać. Do pokoju wróciłam dopiero o północy, kiedy byłam pewna że dziewczyna już śpi. Właśnie dlatego teraz tak ciężko było mnie dobudzić.
-Melka wstawaj, dzisiaj wyjeżdżam!-szturchała mnie w ramię przyjaciółka już od dobrych kilku minut.
-Daj mi jeszcze chwilę-wymamrotałam i zakryłam głowę poduszką.
-Trzeba było wcześniej wrócić do pokoju. Wstawaj- ściągnęła ze mnie kołdrę.
-Dobra, dobra wstaje-podniosłam się szybko z łóżka, wiedząc że jej następnym krokiem może być oblanie mnie wodą. Szybko poszłam do łazienki żeby się ubrać i umyć. Zaraz po mnie weszła Lena. Gdy była już ubrana nadszedł czas na śniadanie.
-Naprawdę nie chce stąd znów wyjeżdżać-powiedziała Lena płaczliwym tonem gdy byłyśmy w windzie. Nie pozostało mi nic innego niż mocno ją przytulić. Pozostałyśmy w tej pozycji do czasu kiedy winda się otworzyła.
-Jakie to słodkie!-usłyszałyśmy od razu radosnego Pita.
-Spadaj Cichy-machnęłam do niego ręką i pociągnęłam wciąż smutną blondynkę w stronę stołówki.
-Nienawidzę stad wyjeżdżać-mruknęła i skierowała się po śniadanie. Stołówka była jeszcze stosunkowo pusta. Jedynie stolik sztabu był zapełniony. Wzięłam naleśniki i sok i usiadłam przy stole. Siedział tam tylko Winiar, Wlazły i Możdżonek. Zaraz po nasz przymaszerował Piter.
-Reszta jeszcze śpi?-spytałam
-Pewnie zaraz przyjdą, jak wychodziłem Igła się ubierał-wyjaśnił Marcin i wrócił do jedzenia. Ponury nastrój Leny udzielił się wszystkim. Nikt nie miał nastroju do żartów. Po chwili zaczęli schodzić się pozostali siatkarze. Kubiak usiadł obok blondynki i objął ją ramieniem. To było słodkie.
-Koniec, nie możemy popadać w taki pogrzebowy nastrój, ona nie umiera-palnął Krzysiek gdy usiadł. Spiorunowałam go wzrokiem.
-Chodziło mi o to że na pewno, bardzo szybko znowu się zobaczymy-sprostował Igła zanim Kubiak zabił go widelcem.
-Właśnie-zgodził się z nim Pit.
-Zanim się obejrzysz znowu będziesz jechała do Spały-pocieszałam ją.
-Tylko tym razem bez żadnych imprez, bo ja więcej sprzątał nie będę-powiedział Krzysiu na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Ale Krzysiu jako gosposia to był akurat świetny pomysł-rzucił Kłos.
-Tak, to było świetne-parsknął Wrona.
-Dobrze że mamy to udokumentowane-rzucił Winiar, za co nadepnęłam mu na stopę. Skrzywił się boleśnie. Na szczęście Lena tego nie zauważyła zbyt zajęta rozmową z Dzikiem.
-Chyba muszę iść skończyć się pakować-powiedziała w końcu blondynka.
-Pójdę z tobą-dopowiedziałam i obydwie wstałyśmy od stołu. Dziewczyna całą drogę do pokoju była milcząca. Dopiero gdy weszłyśmy do pokoju, rzuciła się na łóżko z ciężkim westchnieniem.
-Mam wrażenie, że tym razem pożegnanie jest jeszcze gorsze-szepnęła ciężko i zamknęła oczy. Usiadłam koło niej.
-Nie martw się, szybko tu wrócisz, obiecuję-próbowałam ją pocieszyć, jednak na marne. Mi też było bardzo smutno i dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Po chwili Lena wstała i zaczęła zbierać swoje rzeczy
**Lena**
- Dobra, w takim tępie to długo mi zejdzie zanim całkiem się zbiorę- wybuchnęłam śmiechem rozglądając się po pokoju za moim laptopem i telefonem. Dopiero po chwili przypomniałam sobie gdzie są moje rzeczy. Oparłam dłonie na biodrach i popatrzyłam na przyjaciółkę.
- Oddawaj mojego laptopa mendo- wystawiłam jej język lecz widząc, że się nie ruszyła z miejsca najwyraźniej się zastanawiając gdzie go zostawiła ruszyłam do drzwi, na odchodne rzucając do niej:
- Idę do Kubiaka odebrać mój telefon, jak wrócę chcę widzieć na moim łózku laptopa- kiedy zamykałam drzwi usłyszałam jeszcze jak dziewczyna zrywa się z łózka by zacząć poszukiwania.Zaśmiałam się lekko czując, że poprawia mi się humor. Między innymi dlatego zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Nawet gdy się nie stara, zupełnie przez przypadek, potrafi poprawić mi humor. Oczywiście, takie zapominalstwo jest często bardzo denerwujące lecz akurat dziś mnie rozbawiło. Po kilku minutach dotarłam do pokoju przyjmującego. W nadziei, że zastanę go samego w pokoju, tym razem bez pukania, otworzyłam drzwi. Moje nadzieje prysły niczym bańka mydlana. W pokoju mogłam zauważyć wszystkich, nie licząc oczywiście właściciela pokoju, bo jego akurat nigdzie nie zauważyłam.
- Gdzie Kubiak?- rzuciłam nie kierując tych słów do konkretnego siatkarza
- Nie ma- wyszczerzył się jak zwylkie pomocny Krzysiek.
- Zdążyłam zauważyć Ignaczak- warknęłam- Gdzie. On. Jest- wycedziłam przez zęby świdrując obecnych wzrokiem
- W łazience- wskazał drzwi ruchem głowy drugi libero, całkowicie nie przejmując się mną. Z westchnieniem podeszłam do łóżka i uprzednio spychając z niego Pitera rozsiadłam się wygodnie. Nie udało mi się jednak zagrzać tam długo miejsca, ponieważ środkowy chwycił mnie za kostkę i już po chwili oboje siedzieliśmy na podłodze.
- Cichy, zabiję Cię- uderzyłam go w potylicę z pokerową twarzą lecz nie umiałam długo utrzymwć tej miny i zaczęłam się śmiać.
- I tak powinno być, uśmiechaj się- puścił mi oczko po czym przygarnął mnie do siebie przytulając.  Dokładnie w momencie kiedy wtuliłam się w niego z łazienki wyszedł Kubiak. Zatrzymał się w miejscu z szeroko otwartymi oczami widząc scenkę na podłodze w jego pokoju.
- Co tu się wyprawia?- nie odrywał od nas wzroku zaciskając pięści aż wystraszony Pit się ode mnie odsunął
- Dobra, zrozumiałem, to Twoja dziewczyna- środkowy się podniósł i wyciągnął do mnie rękę by pomóc mi wstać. Chwyciłam jego dłoń i już po kilku chwilach stałam na nogach lecz moja ręka nadal tkwiła w uścisku Pitera. Niespodziewanie dla mnie machnął ręką tak, że straciłam równowagę i poleciałam wprost w ramiona Kubiaka. Super. Kolejny raz z zaskoczenia ląduję w jego ramionach. Zadowolony z obrotu spraw Krzysiek, wyciągnął rękę do środkowego dłoń, by ten przybił mu piątkę co też zrobił.
- Jesteście niemożliwi- ponownie zaczęłam się śmiać.
- Tak wiemy- puścił mi oczko Winiarski co rozśmieszyło mnie jeszcze bardziej.
- Dobra my tu gadu gadu, a ja muszę dokończyć pakowanie i wracać do pracy- powiedziałam kiedy już się opanowałam
- Teraz nigdzie nie pojedziesz- powiedział Kubiak i w ryku śmiechu zaczął mnie wyciągać z pokoju mimo moich protestów.
- Chcę tylko odzyskać mój telefon- krzyknęłam zdesperowana przestając przebierać nogami tak, że teraz Kubiak całkowicie mnie ciągnął.
- Co tu się dzieje?- ze swojego pokoju wyłonił się trener dokładnie w momencie gdy drzwi windy się otworzyły.
- Nic takiego- wyszczerzył się przyjmujący- idziemy sobie z Lenką na spacer
- A to dlaczego Lena nie idzie o własnych siłach?- zapytał lekko zdziwiony
- Ja emm...- zaczęłam
- To tak...- w tym samym momencie odezwał się Kubiak stawiając mnie na nogi
- Dobzie, widzę, że nie macie wytłumaczenia, dlatego powiem tylko abyście zachowywali się grzecznie i nie opuszczali tenenu ośrodka- po wypowiedzeniu tych słów uśmiechnął się i wrócił do swojego pokoju. Kiedy zamknęły się za nim drzwi fuknęłam na chłopaka po czym wyciągnęłam do niego rękę w oczekiwaniu na urządzenie. Nie doczekałam się jednak odpowiedzi więc odwróciłam się na pięcie z zamiarem poczekania w pokoju. Nie doszłam jednak daleko ponieważ zaledwie po kilku krokach moje stopy oderwały się od ziemi. Kolejny raz już tego dnia znalazłam się w ramionach chłopaka. Tym razem jednak nie zamierzałam protestować czy ogólnie się do niego odzywać. Zamierzałam spokojnie poczekać na rozwój wypadków.
- Lenka nie bądź taka- zdenerwował się Kubiak po długiej ciszy, w czasie której zdązyliśmy dojść na halę- odezwij się- zrobił minę kota ze Shreka- myślałem, że chcesz z nami dłużej zostać- postawił mnie za ziemi na przeciwko siebie
- Chcę ale nie mogę- westchnęłam po czym zmniejszyłam dzielącą nas odległość i wtuliłam się w niego o wiele bardziej, niż wcześniej w Nowakowskiego.
- Lena, tu jesteś- wydarła się Melka wpadając do środka lecz widząc nas przytulających się zatrzymała się w wejściu z otwartą ze zdziwienia buzią- nie chcę przeszkadzać ale już powinnaś być gotowa z tego co mi wcześniej mówiłaś- podeszła do nas i ciągnąc mnie za rękę zmusiła chłopaka do wypuszczenia mnie z objęć. Po chwili tak jak ja wcześniej wyciągnęła do niego dłoń a on krzywiąc się sięgnął do tylnej kieszeni swoich spodni i podał jej telefon. Uśmiechnęłam się pięknie po czym w podziękowaniu dałam radę w biegu musnąć ustami jego policzek. Ciągnięta za rękę przez Melkę odwróciłam się jeszcze i pomachałam Kubiakowi na pożegnanie.
***
Ponownie wszyscy zebraliśmy się przed autem, którym miałam wrócić do domu i tym samym ponownie ich opuścić.
- Bedę tęsknić- pokazałam im język po czym wyprzytulałam wszystkich po kolei, tym razem nie zatrzymując się przy nikim na dłużej. Wiedziałam, że tym razem nie zobaczę ich o wiele dłużej bo nie liczyłam na aż takie szczęście. Po chwili wsiadłam do samochodu i odjechałam. Nie zajechałam jednak daleko ponieważ mój telefon zaczął dzwonić. Jak najszybciej zatrzymałam się na poboczu i odebrałam widząc, że dzwoni mój szef:
- Co to ma znaczyć?- krzyknął mi wprost do ucha
- Proszę wybaczyć, ale nie wiem o co chodzi- wyjaśniłam, lekko kuląc się na siedzeniu pomimo tego, że nie może mnie zobaczyć.
- Nie wiesz o co chodzi?- zdziwił się i po chwili przyjął ugodowy ton - W takim razie porozmawiamy jak wrócisz do pracy, mam nadzieję, że już jesteś w drodze powrotnej
- Tak, niedawno wyjechałam- odpowiedziałam
- Doskonale, widzimy się jutro w pracy, do widzenia- powiedział
- Do widzenia- odpowiedziałam po czym usłyszałam pikający dzwięk oznaczający zakończenie połączenia. Zdezorientowana popatrzyłam na urządzenie po czym odłożyłam je i jeszcze szybciej ruszyłam do domu.
***
Witajcie ponownie ;)
Dziś o wiele krócej ponieważ jak najszybciej chciałyśmy się do was zwrócić. Sprawa jest dla nas przykra ponieważ pomimo apelu Raissy pod poprzednim postem, pojawiły się tam tylko trzy komentarze. Jeden z nich był naprawdę wyjątkowy za co chcemy serdecznie podziękować chichotce. Dziękujemy Ci kochana bardzo doceniamy te słowa wsparcia :* Mimo wszystko trzy komentarze nam nie wystarczą przy tylu wyświetleniach dlatego jesteśmy zmuszone postawić wam następujący warunek:
Kolejny post pojawi się, kiedy pod tym postem będzie 5 komentarzy
Mamy nadzieję, że do szybkiego zobaczenia :*
Raissa&Lune

8 komentarzy:

  1. EJ.. Nie ma za co dziękować. Sama wiem jak to jest, sama piszę bloga więc doskonale was rozumiem 😁 😘

    A teraz do rozdziału, bo znając życie zaraz zapomnę co chciałam tu napisać (true story)..

    Melka boi się Leny? Ludzie to jeden filmik.. Zawsze może zwalić winę na Kłosa. Przecież to on opublikował ten filmik 😂
    Osobiście czekam na moment kiedy wydarzy się coś więcej pomiędzy zakochańcami 😂
    Chociaż teraz kiedy robią do siebie podchody jest ciekawie. Znając życie musi się coś wydarzyć, aby oni się do tego przyznali ☺
    Lubi taki zaborczy. Jak ja to lubię ❤❤
    Być zazdrosnym o Pita? Ja nie mogę.. 😂😂😂

    Ciekawi mnie o co chodzi z tym telefonem od szefa Leny... Czyżby zobaczył ten filmik na yt? A może któryś z chłopaków do niego zadzwonił?? Dobra... Miałam na myśli Igłę. Tylko on jest do tego zdolny. Może chciał pomóc dla Kubiaczka? Biedny uschnąłby z tęsknoty, albo utrudniałby wszystkim życie.

    Dobra. Powtórzę jeszcze raz. Laski głowy do góry i mi się tu nie załamywać 😘 Silne 16-łatki zawsze dają radę 😂
    Jeszcze ludzie poznają się na waszym opowiadaniu. Ja wam to mówię. Inaczej spotka ich moja zemsta. Nie żartuję...

    Pozdrawiam i życzę dużo weny i czytelników ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ☺
    Piszcie dalej. Ja zostaje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam na bloga przypadkiem i od razu mi się spodobał. Piszecie bardzo fajnie. Nie przestawajcie pisać, proszę. Ja obiecuje ze bedę wpadać i komentować. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę was piszcie dalej :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Siemka! :P
    Cóż za powitanie xd
    Kolejne pożegnanie? Czemu Lena nie może tam zostać? :(
    Nie ma się czym tak przejmować ani bać, przecież to tylko filmik :p zawsze może Melka zwalić winę na kogoś xd
    Pozdrawiam i czekam na kolejny który już powinien się pojawić! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Siemka! :P
    Cóż za powitanie xd
    Kolejne pożegnanie? Czemu Lena nie może tam zostać? :(
    Nie ma się czym tak przejmować ani bać, przecież to tylko filmik :p zawsze może Melka zwalić winę na kogoś xd
    Pozdrawiam i czekam na kolejny który już powinien się pojawić! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekhem... miało być pięć komentarzy jest już siedem (ze mną osiem). Proszę o szybkie dodanie nowego rozdziału, bo nie mam całych wakacji. Dziękuję.
    TL :*

    OdpowiedzUsuń