Strony

środa, 6 lipca 2016

Rozdział XXIII: Francuz żartowniś, nowa moda na przytulnie i zagubiony Kubiak

**Lena**
Po wyjściu Stefana, każdy jak wmurowamy nadal tkwił w swoim miejscu. Nadal trochę byliśmy w szoku spowodowanym zaskakującym dla nas zachowaniem trenera. Kto by się spodziewał, że Antiga zapragnie do nas dołączyć? Przecież wszyscy oczekiwali od niego zgoła innego zachowania. Nawet przez sekundę przez myśl nam nie przeszło, że Francuz może być równie wielkim żartownisiem co nasi kadrowicze. A tu takie zaskoczenie. W pewnym momencie, drzwi do pokoju gwałtownie się otworzyły i do środka wparowała Monika, która widząc praktycznie całą kadrę w naszym małym pokoiku, przystanęła zdezorientowana otwierając w zdumieniu usta.
- Co wy tu wszyscy robicie? - zapytała po chwili, otrząsając się z chwilowego szoku - Robicie imprezę, w także moim pokoju, nawet mnie nie zapraszając? - zachichotała lekko po czym zaczęła się przedzierać przez tłum. Chłopcy chcieli jej schodzić z drogi, lecz chyba zaczynało brakować nam na to miejsca. Z każdym momentem, miejsca jakby ubywało i zaczęło się robić coraz ciaśniej, tak jakby wciąż przybywało coraz więcej ludzi. Zdecydowanie nie było to najlepsze uczucie w moim życiu. Nawet nie wiem, w której chwili wylądowałam w objęciach Kubiaka, lecz uświadomiłam sobie to dopiero wtedy gdy pociągnął mnie za sobą na łóżko.
- Niedługo trzeba będzie się zbierać - odezwał się Kubiak donośnym głosem, tak by wszyscy w pomieszczeniu go usłyszeli. Siatkarze, uprzednio sprawdzając godzinę, odpowiedzieli mu jedynie pomrukami aprobaty, które trwały dosłownie kilka sekund.
- Już nie mogę się doczekać, aż usłyszę plan Stefana - odezwał się Ignaczak wstając ze swojego miejsca.
- To musi być coś naprawę dobrego - odezwał się Karol
- Przecież to Antiga, wszyscy go znamy - dodał swoje trzy grosze Marcin - To na 100% będzie coś naprawdę dobrego - dokończył
- Masz rację - pokiwał z uznaniem Krzysiek a reszta poszła jego śladem
- Długo jeszcze mamy czekać? - zniecierpliwił się drugi libero
- Na wyjście z pokoju dokładnie 2 minuty i 22, 21, 20, 19, 18... - zaczął odliczać Piter, który siedział z telefonem w dłoni
- Dobra, dobra, wszyscy rozumiemy - odezwała się tym razem Melka, tym samym przerywając środkowemu odliczanie. Blondyn zrobił w jej kierunku urażoną minę lecz po chwili znów wrócił do obserwowania małego ekranu komórki.
- Zbierać się! Wychodzimy! - zarządził po chwili środkowy, chowając telefon do kieszeni spodni. Co dziwne, wszyscy w mgnieniu oka byli gotowi do wyjścia. Wyjątkiem pozostałam ja i Kubiak. Nadal zajmowałam miejsce na kolanach chłopaka, który dopiero po kilku sekundach wypuścił mnie z uścisku. Kiedy nareszcie wszyscy byliśmy gotowi, zaczęliśmy tłumem opuszczać mały pokój. Po wyjściu na korytarz wciągnęłam głęboko świeże powietrze. Zdecydowanie lepiej się oddycha na większych przestrzeniach. Ale dobra, mniejsza z tym. Wszyscy, z nieodgadnionymi wyrazami twarzy, podążyliśmy w stronę pokoju trenera, w duchu jednak ciesząc się jak dzieci. Przynajmniej tak to wyglądało w moim przypadku.  A sądząc po nerwowych ruchach większości, również w ich przypadku. Dosłownie po 30  sekundach marszu dotarliśmy pod pokój Antigi. Mariusz, który stał pierwszy dość szybko uderzył kilka razy w drewno i drzwi stanęły przed nami otworem
- Zapraszam - odezwał się głos z wyraźnie słyszalnym francuskim akcentem, a my bez chwili zawahania znaleźliśmy się w środku.

**Melka**
Gdy Stefan skończył objaśnianie planu, wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że czas iść spać.
- Naszym trenerem jest geniusz - powiedział z podziwem Igła.
- Naprawdę - zgodził się z nim Winiar - Chyba nikt się tego nie spodziewał.
Kubiak przytulił na pożegnanie Lenę, po czym blondynka weszła do swojego pokoju.
- Melka, pamiętaj wtajemniczyć we wszystko Lotmana! - krzyknął Krzysiek gdy znikał za drzwiami swojego pokoju.
- Tak jest szefie! - odpowiedziałam mu wesoło.
- Dobranoc Melka- Kłos przytulił mnie kiedy doszliśmy do mojego pokoju i szybko się oddalił. Byłam lekko zaskoczona. Właściwie, co to za moda na przytulanie wśród naszych siatkarzy?
***
Podczas śniadania znów panowała "podniosła" atmosfera. To znaczy, że każdy mówił tak głośno, że nikt nie mógł nic zrozumieć.
- Cisza! - uciszył nas Stefan, ze swojego stolika posyłając nam porozumiewawczy uśmiech.
- Zawsze go szanowałem a teraz ma u mnie dodatkowe punkty - rzucił Pit.
- Miło mi, ale jeśli myślicie, że oszczędzę was za to na treningu to jesteście w błędzie - powiedział Antiga znienacka pojawiając się koło naszego stolika - Teraz migiem na halę!
Siatkarze szybko skończyli śniadanie i udali się na trening. Miałam do nich po chwili dołączyć, jednak najpierw musiałam zanieść Lenie jedzenie.
- Dzień dobry! - krzyknęłam otwierając tyłkiem drzwi, ponieważ w rękach trzymałam tackę.
- Hejka Melka - zrymowała blondynka posyłając mi radosny uśmiech.
- Co się stało, że jesteś taka radosna? - spytałam siadając obok niej.
- Kuba mnie rozbawił- zaśmiała się odkładając telefon na szafkę i zaczynając jeść.
- Lubisz go? - spytałam.
- Bardzo, Kuba wydaję się być świetnym człowiekiem - czyżby Lenka się zakochała? Zdecydowanie bardziej wolę ją z Dzikiem. Po chwili rozmowy jednak musiałam pójść na halę, żeby nikt z naszych nie zauważył w naszym zachowaniu niczego dziwnego.

**Lena**
Kiedy Melka opuściła mój pokój, który dostałam w 'prezencie' od Stefana, długo zastanawiałam się nad rzeczywistą odpowiedzią na jej pytanie. Tak, naprawdę dobrze mi się gadało z Kubą lecz nie jestem do końca pewna czy gdybym mogła wybrać między Michałem a Kubą, to właśnie ten drugi chłopak byłby moim wyborem... Stop, Lena o czym Ty gadasz? Kubiak przecież, jest poza Twoja ligą. Nawet nie powinnam o nim myśleć w ten sposób. Co się ze mną dzieje? To powinno być oczywiste, że powinnam wybrać Kubę, skoro chłopak chciałby, żeby było z tego coś więcej. Z drugiej jednak strony co jeśli, ja nie nadaję się do takiego prawdziwego związku? Nie chcę zranić Kuby, jeśli nie będę na 100% pewna, że coś do niego czuję a on będzie oczekiwał czegoś więcej? Przecież nie mogę udawać!
- Ugh, Lena, przestań wymyślać najgorsze scenariusze! - skarciłam się na głos -  To bez sensu, że szukasz problemów tam, gdzie ich nie ma - odezwałam się znów na głos - Pięknie, jeszcze zaczynam gadać sama do siebie - jeknęłam chowając twarz w poduszkach. Czy to możliwe, że obecność siatkarzy tak na mnie działa? Chyba, naprawdę potrzebuję jakiegoś odpoczynku. Zabawne prawda? Najpierw robię wszystko by znów wrócić do tych wariatów, a teraz już chcę jak najszybciej wyjechać. Ale w sumie hej, jestem tylko kobietą i mam prawo do częstej zmiany zdania. Obróciłam się na plecy i wlepiłam wzrok w sufit. Moje myśli znów zaczęły krążyć wokół pytania rudej więc nie wahając się już ani chwili dłużej odblokowałam telefon i w kontaktach przewinęłam pod 'K'. Pierwszy był Kuba a zaraz pod nim Kubiak. Przez chwilę zastanawiałam się kogo zaprosić na jutrzejszą wycieczkę po Spale. Finalnie jednak wysłałam SMS do Kuby, nie zamierzając utrudniać Monice zbliżenie się do Kubiaka oraz chcąc przedstawić chłopaka Melce. Mam nadzieję, że dziewczyna również polubi Kubę, może nawet w równym stopniu jak ja? Kto wie...
Czekając na odpowiedź, włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam pierwszą lepszą stację muzyczną. Akurat na antenie były wiadomości więc przymknęłam powieki wsłuchując się w głos spikerki. Po jakimś czasie przestałam się skupiać na słowach kobiety i pogrążyłam się w swoich myślach odcinając się całkowicie od świata rzeczywistego. Zaczęłam nawet przysypiać lecz przebudziłam się gwałtownie czując ramię oplatające mnie w pasie. Szybkim ruchem wyjęłam słuchawki z uszu. Chciałam się szybko odsunąć i pewnie zleciałabym z łóżka gdyby właśnie nie to ramię.
- Wybierasz się gdzieś? - zaśmiał się Kubiak. Słysząc jego głos momentalnie się rozluźniłam po czym obróciłam się w jego stronę, lecz czując, że znajdujemy się teraz zbyt blisko siebie wróciłam do poprzedniej pozycji.
- Już nie -  wymamrotałam
- To dobrze, bo jedyne o czym teraz marzę to sen -  wyszeptał zamykając oczy
- To idź spać -  spokojnie wzruszyłam ramionami
- Właśnie to robię -  wymuczał po czym przyciągnął mnie do siebie.
- Chyba coś Ci się pomyliło -  mruknęłam starając się wyswobodzić.
- Nie bądź taka, twoje łóżko jest dla dwóch osób, zmieścimy się oboje - ziewnął przeciągle
- I co z tego? Może jeszcze się tu przeprowadzisz? -  prychnęłam
- W sumie dobry pomysł -  ucieszył się po czym schował twarz w zagłębieniu mojej szyi -  A teraz idziemy spać -  zarządził a ja już się nie odezwałam.  Jednak jedna uciążliwa myśl nie mogła opuścić mojego umysłu.
- Cholera, dlaczego zachowujemy się jak cholerna para? -  mruknęłam wyswobadzając się z jego uścisku
- Jeśli się nie mylę to właśnie to mieliśmy robić -  po wypowiedzeniu tych słów usiadł i podciągnął się na łokciach tak, że zaczął się opierać o ścianę że skrzyżowanymi nogami w kostkach.
- Tak, ale tu nikogo oprócz nas nie ma -  przesiadłam się na fotel, nogi podciągając pod brodę.
- Cholera Lena, ja już naprawę się gubię i kompletnie nie wiem jak mam się w danym momencie zachowywać w Twoim towarzystwie, to naprawdę frustrujące - zgiął nogi w kolanach po czym oparł na nich łokcie a dłonie umieścił na swoim karku i zaczął go nerwowo pocierać. W tym momencie wyglądał tak bezradnie. Naprawę miałam ochotę w tym momencie go przytulić i zapewnić, że już wszytko jest w porządku. Ale nie mogłam... Przecież o to właśnie chodziło. On nie może nic do mnie czuć. Prawda?
- Przepraszam -  wyszeptałam po czym podniosłam się z mojego miejsca i tak po prostu opuściłam mój pokój. Głupie co?

***
Szczerze?
Nie mam kompletnie pojęcia co znów się stało

Wiem, kolejny raz nawaliłyśmy i chociaż rozdziały miały się pojawiać regularnie znów coś nie wyszło

To chyba nasza natura XD lecz jest to bardzo nie w porządku w stosunku do was :/

Rozdział powyżej jest ostatnim z zapasu, który powinien pojawić się już długi czas temu :D

Tymczasem trzymajcie kciuki za mnie, żeby udało mi się skłonić Raissę do pisania 😇

Buziaczki 😙
Lune

PS. Możecie również pisać w komentarzach do Raissy, z próbami o powrót do naszego blogerskiego światka. Może to da jej kopa do pracy 😂💁

4 komentarze:

  1. Jeju! Dziś znalazłam waszego bloga i już wchłonęłam wszystkie rozdziały. Naprawdę, piszecie tak wciągająco i ciekawie, że chcę więcej o więcej. Do tego te wszystkie sytuację, jakie dzieją się w Spale lub w jej obrębie. Po prostu śmieje się do ekranu jak głupia. A co do tego rozdziału... Antiga i szatańskie planu? To może być dobre. Ogólnie całe to straszenie Amerykanów rozłożyło mnie na łopatki. A co do dziewczyn... Lena, no ja tutaj mam jedną, wielką zagadkę. Mianowicie: Kogo wybierze? Tego całego Kubę, czy Michała, który stara się cholernie. To już chyba nie jest samo udawanie związku... No. Ja to tyle tu chyba miałam, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Raissy, nie jestem dobra w zachęcaniu, ale proszę cię, wróć do blogowania!
    Życzę wam weny, kochane i pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Mam nadzieje że kolejny bedzie nie dlugo :) czekam :*
    M.

    OdpowiedzUsuń