Strony

niedziela, 25 września 2016

Rozdział XXXIII: Kłótnie, zła Melka i nieprzewidziane konsekwencje

*Lena*
- Pomyślałeś, że któreś z nas może się zakochać?! - usłyszałam podniesiony głos Melki. Ruchem dłoni zatrzymałam Michała zaraz za mną. Tak, dobrze myślicie... My nadal za nimi chodziliśmy. Niestety żadne z nas nie przewidziało tego, że przez Kadziewicza wszystko może się zepsuć bo ruda czegoś się domyśli. Przecież to było wiadome, że jeśli ona na coś wpadnie to Paul zaraz będzie się tłumaczyć i wszytko wypapla.
- Nie chciałem tego! - usłyszeliśmy ponownie głos Amerykanina, który nieudolnie starał się wytłumaczyć swoje postępowanie
- Więc coś Ci nie wyszło - odezwał się po chwili kolejny głos po angielsku. I cholerka... to był Matt!
Wciągnęłam szybko powietrze przez zaciśnięte zęby, tak że dało się usłyszeć syknięcie. Nie odwracając się sięgnęłam po dłoń Michała i razem, trzymając się za ręce wyszliśmy z naszej kryjówki.
- Co to za krzyki?- zapytałam, kiedy byliśmy już wystarczająco blisko zebranych.
- Ty też byłaś w to zamieszana? - podniosła ponownie głos - I Ty? - przeniosła wzrok na Michała - Kto jeszcze? - warknęła przenosząc wzrok po naszej trójce. Wszyscy jak jeden zamilkliśmy, nie chcąc wkopywać w to reszty.
Zła Melka = dość duże kłopoty.
- Świetnie! Myślałam, że się przyjaźnimy - przestała krzyczeć, teraz za to była zawiedziona moją postawą.  Przełknęłam głośno ślinę chcąc zacząć się tłumaczyć - Nawet się nie waż! - znów krzyknęła - Jeśli według Ciebie przyjaźń wygląda w taki sposób to chyba ja powinnam powiedzieć o co chodzi z Twoją amnezją, nie sądzisz? - prychnęła wywracając oczami i zaplatając dłonie na piersi.
- Melka, ja... -  zaczęłam lecz ta zaraz ponownie mi przerwała
- Nie mam ochoty teraz tego słuchać, róbcie sobie co chcecie, ja nie będę brała w tym udziału, cześć! - zakończyła i zaczęła się oddalać zostawiając nas osłupiałych w tyle.
O matko co my najlepszego zrobiliśmy? Chyba obecnie mam przesrane. I to na całej linii.
- O co jej chodziło? - zapytał zdezorientowany Michał na co Paul prawie zakrztusił się własną śliną.
- Przepraszam nie mam teraz czasu, muszę jej wszytko wyjaśnić - odpowiedziałam wymijająco po czym ucałowałam jego polik i pobiegłam w stronę, w którą poszła Melka.

*Melka*
- Melka czekaj! - krzyczała za mną Leną. Weszłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Stanęłam na środku i poprostu zaczęłam krzyczeć. Chciałam wykrzyczeć wszystkie emocje, całą moją złość.
- Melka daj mi to wszystko wytłumaczyć - blondynka weszła za mną do pokoju.
- Co chcesz mi tłumaczyć? Czy wy wogóle macie mózgi?! - krzyknęłam nie panując nad emocjami.
- Twoje wspomnienie o amnezji też nie było sprawiedliwe - napomknęła.
- Byłam wściekła, okej? Nie myśleliście o uczuciach moich i chłopaków! Wy się nimi bawiliście! -
Nastąpiła chwila ciszy podczas której zdążyłam się uspokoić.
- Więc teraz pomyśl jak to odkręcić - rzuciłam i usiadłam na łóżku.
- Nie gniewasz się już? - spytała.
- Gniewam, dlatego lepiej wymyśl jak to odkręcić - powiedziałam i posłałam jej gniewne spojrzenie.

*Lena*
- Super - mruknęłam kiedy Melka siłą wypchnęła mnie ze swojego pokoju. Cały czas mając opuszczoną głowę ruszyłam przed siebie. Niestety przez to nie zauważyłam nadchodzącej osoby i na nią wpadłam.
- Uh, przepraszam - wykrzywiłam usta w uśmiech po czym podniosłam głowę
- Nie ma za co - Kubiak poruszył sugestywnie brwiami
- Właśnie do was szliśmy - odezwał się stojący obok Paul, w towarzystwie Ignaczaka i Winiarskiego.
- Paul już wszytko nam wyjaśnił, ale jak mogło do tego dość? - odezwał się załamany Igła
- Mniejsza z tym! Musimy wymyślić jak to odkręcić - przerwał jego żale Winiar, tym samym wypowiadając moje myśli.
- Bardzo jest zła? - zapytał niepewnie Lotman
- Każe nam to wszystko odkręcić, ale wybaczcie ja musze iść się położyć, bardzo zaczęła mnie boleć głowa - odpowiedziałam zgodnie z prawdą po czym nie czekając na reakcję ruszyłam przed siebie. To nie tak, że nie chcę im pomagać ale muszę się najpierw zająć moim problemem.
- Cholera jasna, jak ja mam im powiedzieć, że wszytko pamiętam? - schowałam twarz w dłoniach, szeptajac do siebie te słowa. Wychodząc zza rogu wpadłam na Monikę. Otworzyłam szerzej oczy. A co jeśli ona usłyszała? Już po mnie.
***
Witamy i ogromnie przepraszamy za opóźnienie. Nawał obowiązków w szkole robi swoje.
Co do rozdziału, jest on krótki i można powiedzieć przejściowy, akcja zaraz się rozwnie :D
Tradycyjnje, prosimy was o opinie i życzymy udanego tygodnia :*

Raissa&Lune

2 komentarze:

  1. Rozdział genialny! No po prostu brak słów!
    Poruszyłyście moje lodowate serce, kiedy Melka pokłóciła się z Leną. No jak to tak? To jest mój ulubiony zespół! Ulubione best friend ma poróżnić swatanie? No jak to tak można... No dobra, trochę Amelkę rozumiem, nikt nic jej nie powiedział i na pewno ma sporo racji, co do tego zakochania. Przecież rzeczywiście gdyby poczuła coś do Andersona, to... Kłos nie miałby u niej szans. Jednak z drugiej strony, Lena chciała dobrze i nie widzę tu u niej żadnej przesady! Nie chciała zaszkodzić przyjaciółce, tylko jej pomóc, bo doskonale zna uczucia Meli. Chociaż sama ma problemy w swoim raju - jej zmyślona amnezja może wyjść na jaw... I ta Monika! Boże, jak ona coś usłyszała, to można się spodziewać, że dla "odzyskania" Michała wszystko wyśpiewa.
    Jestem ciekawa jak rozwiążą ten problem, bo jeszcze jakby się Kłos dowiedział to Armagedon gwarantowany!
    Pozdrawiam dziewczyny i wennyyy😘😚

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bajka:) Ciekawe jak Lena wytłumaczyć się z udawanej amnezji. Czekam niecierpliwie na kolejny jak zawsze:*

    OdpowiedzUsuń