Strony

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział III: Ukradzione poduszki, Winiaryzm i...niedźwiedź grizzly?!

**LENA**
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w stołówce gadając o wszystkim i o niczym. Później wszyscy grzecznie odnieśli swoje talerze do pań kucharek i udaliśmy się na górę do swoich pokoi. Razem z Melką zaczęłyśmy się rozpakowywać. Nie wiem czy to ma sens na tylko pięć dni lecz zrobiłyśmy to. Po wszystkim położyłyśmy się na swoich łóżkach i zaczęłyśmy w ciszy wpatrywać się w sufit. Zaczęło mi się już z tych nudów trochę przysypiać kiedy odezwała się Amelia:
-Coś czuję, że nigdy nie zapomnimy tych kilku dni...- przeciągnęła się na łóżku.
-Mi też tak się wydaje- zaśmiałam się wygodniej układając sobie poduszkę.
- Co o nich myślisz? Polubiłaś już kogoś?- spytała poruszając charakterystycznie brwiami
- Ty to tylko o jednym myślisz- zaśmiałam się rzucając w przyjaciółkę poduszką. Tym jednym ruchem rozpętałam prawdziwą wojnę. Oczywiście Mela nie była by sobą gdyby mi nie oddała. Zaczęłyśmy jak głupie skakać po łózkach, piszczeć i raz za razem zadawać sobie miękkie ciosy puchatymi poduchami. Skończyło się na tym, że Krzysiek wpadł do środka z naprawdę wkurzoną miną, aż się wystraszyłyśmy. Zeskoczyłyśmy z łóżek i poprawiłyśmy roztargane włosy.
-Siadać- zarządził wujek Igła co oczywiście natychmiast wykonałyśmy- do czego to doszło, żeby moja własna rodzina, nie pozwalała mi odpocząć po ciężkim treningu- zaczął swój wywód chodząc w tę i z powrotem- ja was tu ściągam ryzykując u trenerów dodatkowe okrążenia na a wy co?? Nawet mi spać nie dajecie...-załamał ręce
- Przepraszamy- obie wstałyśmy i dałyśmy mu buziaka w policzek- Już nie będziemy-starałyśmy się go jakoś udobruchać tak jakby miał zaraz zamiar nas stąd wyrzucić.
-Ja wiem, że nie będziecie- wyrwał nam z rąk poduchy- bo nie będziecie miały czym- zaczął się kierować w stronę drzwi- A tak ogólnie po kolacji jest impreza integracyjna u mnie, macie przyjść, zrozumiano?- zapytał
-Zrozumiano- zasalutowałyśmy mu na odchodne. Kiedy drzwi się zamknęły za libero padłyśmy na moje łóżko i zaczęłyśmy się śmiać lecz po chwili zasłoniłyśmy usta dłońmi aby nie hałasować.
Kiedy się opanowałyśmy Melka poszła na swoje łóżko i położyła się przykrywając nawet głowę.
-Co robisz?- zapytałam próbując ułożyć się wygodnie co było dość trudne ponieważ w tym momencie nie miałyśmy już poduszek
-Idę spać- powiedziała jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie- Nie wiem jak ty ale ja chcę być wyspana na imprezie
- Dobry pomysł- powiedziałam po czym przekręciłam się na bok. Niestety nie dane mi było usnąć. Nie byłam w stenie znaleźć wygodnej pozycji bez poduszki. Zrezygnowana westchnęłam i podciągnęłam się na łóżku. Oparłam się o zagłówek i sięgnęłam po książkę. Mogłabym w sumie wyjść na spacer lecz wolałam nie ryzykować tego, że się zgubię i nie będę umiała wrócić. Zaczęłam czytać w idealnej ciszy coraz bardziej zatapiając się w świat książki.
**AMELIA**
*3 godziny później*
Obudziło mnie uporczywe pukanie do drzwi. Zawarczałam cicho i nakryłam głowę kołdrą. Pukanie jednak nie ustawało.
-Lena, otwórz te cholerne drzwi!-krzyknęłam zrzucając z siebie okrycie.
-Jak już się obudziłaś to sama je otwórz ja nie mam czasu- odpowiedziała nawet nie odrywając wzroku od książki.
Zdenerwowana wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.
-Czego?!-krzyknęłam gwałtownie je otwierając.
-Ooo, widzę że ruda też ostra-powiedział Michał Kubiak do Kłosa szturchając go w ramię.
-Dobra, co chcecie?-spytałam już nieco łagodniej.
-Pogadać przyszliśmy-bez pytana wparowali do naszego pokoju.
-O, Lenka co czytasz?-rzucił Dziku przysiadając koło blondynki. W tym czasie Karol zajął MOJE łózko.
-Lśnienie Stephena Kinga-powiedziała podnosząc głowę z nad książki. Misiek zrobił głupią minę i skrzywił się lekko. Na reakcje Kamińskiej długo nie musiał czekać, usiadła i uderzyła go w potylice.
-Ała! Czemu wszyscy mnie dzisiaj biją? - krzyknął odsuwając się na bezpieczną odległość od dziewczyny.
-Klasyków się nie lubi? - spytała podnosząc jedną brew do góry.
- Po dziewczynie spodziewałbym się jakiś romansów- wyszczerzył się i na wszelki wpadek odsunął się jeszcze dalej przez co prawie spadł z łóżka.
-A prawda jest taka, że Dziku przy dziewczynach zgrywa figo fago, a jak się zgasi światło to sika w majty!-zawył Karol rzucając się w śmiechu po moim łóżku.
-Ooo Michałku, czyżbyś bał się horrorów?-spytałam klepiąc go pocieszycieslko po ramieniu.
-Ja? No co ty...-zaśmiał się cicho-a ty Kłos, stul pysk!-rozejrzał się po łóżku, pewnie chciał czymś  rzucić w kolegę-Gdzie wy macie poduszki?!-taa...czyli się nie myliłam.
 -Krzysiu nam zabrał-wyjaśniłam ze stoickim spokojem.
-Ale czemu?-zdziwiony Karol zaczął badać powierzchnie pod swoją głową, dopiero teraz zauważył że czegoś brakuje.
-Nie pytaj-pokręciłam tylko głową.
- Powiedzmy, że go do tego zmusiłyśmy- powiedziała Lena szczerząc się na wspomnienie wizyty libero w naszym pokoju.
-Dobra, nie wnikam-Kubiak machnął ręką-tak w ogóle, to która godzina?
-16;30-odpowiedziałam spoglądając na zegarek wiszący na ścianie.
-To my w takim razie zmykamy na trening-powiedział i razem z Kłosem wyszli z pokoju.
-No to wreszcie chwila spokoju-rzuciłam się się na w końcu wolne łózko.
**LENA**
- Po co oni w ogóle tu przyszli skoro wiedzieli, że zaraz muszą iść na trening? zapytałam przyjaciółkę
-Może już się za nami stęsknili?-zaśmiała się głośno
- Naprawdę długo nas nie było, oni są jak duże dzieci zawsze potrzebują uwagi kobiet- wywróciłam oczyskami
-Dziwisz się? Tyle tygodni spędzają z samymi chłopakami, oni też potrzebują trochę rozrywki
- A my, że niby mamy być ich maskotkami? To dlatego Igła nas tu sciągnął?- zirytowałam się
-Zobaczymy co z tego wyjdzie-mruknęła wstając-chyba trzeba zacząć się przygotowywać do tej imprezy co nie?
- Co to ma znaczyć? Zobaczymy co z tego wyjdzie? Miałam rację? Mamy być ich maskotkami?- wyrzuciłam z siebie serię pytań idealnie ignorując pytanie przyjaciółki, nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam
-Oj daj już spokój, przecież wiesz że nie o to mi chodziło-uśmiechnęła się i podeszła w moją stronę chcąc mnie przytulić
- Nie- odepchnęłam jej dłonie- już ja sobie porozmawiam z Igłą- wyminęłam rudą i zaczęłam grzebać w szafie z poszukiwaniu odpowiedniego stroju. W końcu zdecydowałam się na ten zestaw.
Właśnie w tym momencie kiedy skończyłam się ubierać z łazienki wyłoniła się przyjaciółka ubrana w ten zestaw.  Zajęłam jej miejsce z łazience i rozpuściłam włosy co dało taki efekt. Umyłam szybko zęby i byłam gotowa
Zwolniłam łazienkę i zgodnie z moimi przypuszczeniami zaraz ponownie zajęła ją Melka. Trochę jej zeszło ale zaprezentowała się z pięknymi lokami.
- No no Mela dla kogo się tak wystroiłaś- zapytałam poruszając charakterystycznie brwiami
-No jak to dla kogo? Dla wujka Krzysia- zaśmiała się-a ty?-odbiła piłeczkę w moją stronę
- Dla Ciebie- złapałam ją za nadgatstek i pociągnęłam za sobą na łóżko tak, że wylądowała na mnie. W tym właśnie momencie do pokoju wszedł bez pukania Ignaczak zastając nas w dziwnej pozycji.
-Czy ja o czymś nie wiem?- szybkim krokiem do nas podszedł i zciągnął ze mnie przyjaciółkę. Przytulił ją do siebie po ojcowsku i rzucił
- Nie bój się, nie pozwolę Cię skrzywdzić- popatrzył na mnie zdezorientowany całą sytuacją. Jak na zawołanie obie wybuchłyśmy śmiechem.
-Spokojnie Krzysiu, my się tylko do tej twojej imprezki szykujemy
- W taki sposób? Chyba muszę zadzwonić do twoich rodziców, żeby Cię lepiej pilnowali- zawołał oburzony. Ruda nie wytrzymywała już ze śmiechu podobnie jak ja
-Oj wujek, daj spokój, my się tylko wygłupiamy
- Co Ci mówiłem na ten temat?- jeszcze bardziej się zbulwersował niż poprzednio - Nie mów do mnie wujku bo się staro czuję- wypuścił ją z objęć po czym na odchodne rzucił jeszcze
- Za pięć minut widzę was u siebie. Jak nie to inaczej porozmawiamy- zaśmiał się po czym opuścił nasz pokój
**AMELIA**
Jak rozkazał Krzysiek, tak zrobiłyśmy. Ubrania poprawione, humory cudowne, możemy iść podbić serca.Wyszłam z gracją z pokoju. Tak właśnie, z gracją. Wywaliłam się na progu...
Lena zaniosła się głośnym śmiechem.
- Szkoda, że nie mam kamery, gdzie jest Igła gdy go potrzebuję- uniosła ręce i głowę do góry. Nagle ni z tego ni z owego zza rogu wyłonił się Ignaczak z  kamerą.
-Spokojnie wszystko mam nagrane!- przybił piątkę Lenie.
-I ty Brutusie przeciwko mnie?!-krzyknęłam i śmiejąc się wyciągnęłam ręce w ich stronę żeby pomogli mi wstać- a ty Kamińska stul pysk i mi pomóż!-nasze chichranie było słychać chyba w całym hotelu.
- Przykro mi Melka ale muszę iść razem z Krzyśkiem pokazać to reszcie chłopaków- powiedziała szturchając libero w bok po czym zaczęli biec.
-Ej no! To nie fair!-krzyknęłam za nimi i spróbowałam wstać. Trochę długo mi z tym zeszło...czy już mówiłam że jestem urodzoną kaleką? Gdy doszłam do pokoju wujka, ta dwójka już  zdążyła wszystkim pokazać filmik. Powitały mnie gromkie brawa.
-Oscar się tej pani należy!-krzyknął Piter. Zgromiłam go spojrzeniem po czym wybuchnęłam śmiechem.
-Jak ja was nienawidzę-powiedziałam i usiadłam pomiędzy Leną a Winiarem.
- Ja też Cie kocham- pocałowała mnie w policzek. Udając obrażoną odwróciłam się do Michała.
-Czy ty widzisz jak oni się nade mną znęcają?-szepnęłam zdesperowana w jego stronę.
-Ale tak poważnie, myślałaś o karierze kaskaderki? Bo fajnie upadasz-westchnęłam i teatralnie załamał ręce. Naglę rozległ się dźwięk telefonu, okazało się że to do Leny ktoś dzwoni.
-Poczekajcie, zaraz odbiorę i wrócę-powiedziała i wstała. Zrobiła krok, no chociaż niekoniecznie, bo od razu się przewróciła. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Cała uwaga skupiła się na niej. Okazało się że ktoś związał jej sznurówki.
-Który to, gadać!- odwróciła się na plecy i zmroziła wszystkich po kolei wzrokiem. W tym momencie Winiarski zaczął śmiać się jeszcze głośniej.
-No co, przyjaciele są od tego żeby pomagać-przybił mi piątkę. W między czasie pojawił się Igła ze swoją kamerą
-Mam to! Nagrałem to! Mam już haka na obydwie! Musicie być teraz grzeczne!- ekscytował się co najmniej jakby nagrał niedźwiedzia grizzly, robiącego kotlety w Spalskiej kuchni.
- Dorwę i zabiję!- warknęła Lena próbując rozwiązać sznurówki. Po minucie bezskutecznych prób zawyła- Winiarski idioto moje nowe buty,zniszczone...- załamała się
-Spokojnie, zostaw to bo jeszcze bardziej poplączesz- zaśmiał się-a poza tym, zawsze możesz chodzić bez butów.
 - Nie mogę, ponosisz mnie??-zrobiła minę kotka ze Shreka.
-No chyba śnisz kobieto! Wystarczy mi że na treningach ciężary muszę nosić! Nie żebyś była gruba czy coś...-szybko zaczął się tłumaczyć, za co został spiorunowany wzrokiem przez Kamińską. 
-Dobra, już nie bocz się tak-powiedział i jednym pociągnięciem sznureczka rozwiązał węzeł.Blondynka otworzyła szeroko buzię z niedowierzaniem wpatrując się to w rozwiązane sznurówki to w Winiara
- Michał ty mój cudotwórco- podeszła do niego na kolanach - Dziękuję, za uratowanie, życia moim butom- złożyła mu pokłon niczym jakiemuś bogowi.

-Od dzisiaj wyznajemy Winiaryzm!- krzyknął Wrona siedzący na kanapie obok. Zbiorowy face palm. W pokoju było słychać głośny plask, a potem tradycyjnie wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.  
- Dobra dość tych wygłupów. Co to za impreza bez muzyki?-krzyknął Igła i włączył boomboxa. Doszły do nas dźwięki dobrze znanej wszystkim piosenki [klik] i wszyscy wyszli na parkiet. 
Nie zdążyliśmy się długo nacieszyć muzyką bo nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wkroczył trener Antiga. 
-No co to ma być? Czy wy wiecie która godzina?-spytał, ktoś na szczęście zdążył wyłączyć muzykę.
-Do pokoi, biegiem!- rozkazał i wyszedł. Cóż więcej mogliśmy zrobić, niezadowoleni udaliśmy się do pokoi. 
***
Witajcie ponownie :3
Najwyraźniej to nie od nas zależy jakiej długości będą rozdziały :P
Jak zauważyłyście od tego rozdziału będą się pojawiały w tytułach nazwy, które będą nawiązaniem do notki.
Chciałybyśmy prosić was o oddawanie głosów w ankiecie :D
O co również chcemy was prosić??
O komentarze :)
Komentujcie bo to bardzo motywuje :3
Pozdrowienia i do nn:*
Całuski :**
Raissa&Lune

2 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Dzisiaj trafiłam na waszego bloga z czego się bardzo cieszę. Ciekawie piszecie i coś czuję ,że ciekawa historia się szykuję. Kiedy następny ? Bo czekam z niecierpliwością ;) /W

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę! Podoba mi sie :) cholera i znajdź tu czas na nauke :/

    OdpowiedzUsuń